Zza kulis AO: nagus na korcie, Serena zwyciężyła Roddicka!

/ Anna Wilma , źródło: australianopen.com, foto: australianopen.com

Po pięciu dniach wielkoszlemowego Australian Open znów jest o czym mówić. Dziś w roli głównej Serena Williams, która opowiedziała o tym, jak w przeszłości zdarzyło się jej znokautować na korcie Andy’ego Roddicka! Poza tym najlepsza z Amerykanek relacjonuje niezwykłe wydarzenie z jej meczu deblowego, kiedy to na kort wbiegł… półnagi mężczyzna. W dzisiejszej relacji również Dudi Sela, Alisa Klejbanowa i Dinara Safina.

Fragmenty konferencji prasowej z Dudim Selą (24.01)

W przekazie telewizyjnym podczas zmiany stron można było zobaczyć, że bierzesz z torby coś na kształt telefonu.

D. S. Tak, mój telefon wibrował. Był włączony. Więc próbowałem go wyłączyć.

Ktoś ci zwrócił uwagę?

Tak, powiedział mi: Wyłączyłeś to? Sędzia mi powiedział, więc wyłączyłem.

Kto to był?

Gdzie?

Kto dzwonił?

Nie, dostałem bardzo dużo wiadomości. Nie wiem. Było dużo wiadomości. Bardzo dużo telefonów z Izraela.

Od premiera?

Nie, jeszcze nie. Może gdybym wygrał.

Fragmenty konferencji prasowej z Sereną Williams (23.01)

Możesz nam powiedzieć, co sobie wczoraj pomyślałaś, kiedy ten golas wbiegł na kort?

S. W. Co myślałam? Więc po pierwsze zobaczyłam jego skok na kort i potem zauważyłam, że nie ma dolnej części ubrania. Potem pomyślałam, że muszę to zobaczyć. Kiedy zniknął, pomyślałam, ok, nie wraca. A potem chyba wrócił. Biegał po korcie. Miałam tylko nadzieję, że nie podejdzie, bo był bardzo blisko mnie i Venus. Pomyślałam, że to szaleństwo. A potem: "moje oczy, moje niewinne oczy". (śmiech)

Fragmenty konferencji prasowej z Alisą Klejbanową (23.01)

Wspomniałaś o Włoszech. Gdzie byłaś w Italii?

A. K. We Włoszech, właściwie przyjechałam do Włoch cztery lata temu po raz pierwszy i byłam w Perugii. To jest między Rzymem a Florencją. Właściwie to jest miejsce, gdzie poznałam mojego trenera, z którym ciągle jestem – Iuliana Vespana. On naprawdę bardzo mi pomógł, bo miałam trochę problemów i żadnego trenera. Więc byłam tam może półtora roku, bo borykałam się trochę z przejściem od juniorów do profesjonalistów. Chodziłam tam to klubu. Nazywa się The Art of Tennis. Szefem klubu jest Alberto Castellani. Poszłam tam, co zasugerował mi mój przyjaciel, bo miałam we Włoszech kilka turniejów. Chciałam tam trochę potrenować. Iulian naprawdę mi pomógł. Powiedział, że może ze mną podróżować, żebym mogła iść dalej. Jestem bardzo szczęśliwa, że wtedy we mnie uwierzył, bo naprawdę potrzebowałam kogoś, kto da mi spokój, zostanie ze mną i będzie trenował. Więc tak właśnie zaczynaliśmy. Od tego czasu zawsze jesteśmy razem. Podoba nam się i jestem szczęśliwa, że właśnie w taki sposób pracujemy.

Iloma językami się posługujesz?

Rozmawiamy po angielsku, bo on nie jest Włochem. Jest Rumunem, ale mieszka we Włoszech. To trudne. Zaczęłam się uczyć włoskiego na początku, ale teraz za bardzo nie mogę, bo trenuję w Rosji. Kiedy cię tam nie ma, naprawdę trudno jest uczyć się obcego języka. Musisz mieć kontakt z ludźmi, którzy mówią po włosku. Każdy mówi po angielsku, więc musisz się uczyć czegoś innego.

Fragmenty konferencji prasowej z Dinarą Safiną (23.01)

Powiedziałaś, że jesteś skupiona na sobie. Obejrzysz dzisiaj wieczorem mecz Marata?

D. S. Tak, to na pewno.

Czy typujesz zwycięstwo Marata nad Rogerem, szokujący rezultat?

Cóż, mam taką nadzieję, mam nadzieję, że może wygrać w podobnym stylu do mojego. Mam nadzieję.

Często się widzisz z Maratem podczas tego turnieju?

Widziałam go raz po moim meczu pierwszej rundy i to wszystko. Każdy trenuje w innym czasie. I nie lubię go niepokoić, na przykład chodzeniem na obiad. On ma własne towarzystwo. Ja mam własne. Wiecie, gdy kończy się turniej, wszędzie możemy chodzić razem. Ale on chodzi na obiad później. Ja wcześniej. On ma swoje życie. Ja mam moje.

Więc nie mieszkacie w tym samym hotelu?

Mieszkamy w tym samym hotelu, ale nie śpimy w tym samym pokoju (śmiech).

Zostaniesz w swoim komfortowym pokoju czy przyjdziesz popatrzeć dziś wieczorem?

Przyjdę go zobaczyć, chcę go zobaczyć. Zapowiada się świetny mecz. Mam nadzieję, że obydwaj pokażą to, co najlepsze. Bóg wie, kto może wygrać.

Fragmenty konferencji prasowej z Sereną Williams (22.01)

Czy mogłabyś zrobić listę swoich najświetniejszych, najbardziej dramatycznych meczów.

S. W. Mój najlepszy mecz, mam to nawet na swojej stronie internetowej, miał miejsce kiedy byłam młodsza i pokonałam Andy’ego Roddicka. Znienawidzi mnie, że o tym mówię (śmiech). Cóż, pokonałam wielu ludzi z męskiego touru.

Czy to miało miejsce podczas jakichś treningów na Florydzie?

Tak, to był trening. On zawsze mówi, że jest gotowy na rewanż, ale nie ma takiej potrzeby (śmiech).

Ile miałaś lat?

Chyba 11. To nieważne. Wiek nie ma znaczenia.

Jak wysoko go pokonałaś?

I tu jest problem. Ja myślę, że to było 6:1. On twierdzi, że 6:4. Ale ja wierzę, że jednak 6:1.

Pośrednio to znaczy, że wygrałaś z Federerem i Nadalem?

Pośrednio wygrałam z Federerem i Nadalem. Jakie to ekscytujące (śmiech).

Wydarzenia spoza kortów
Bernard Tomic i Wiktoria Azarenka odwiedzili Garnier’s World. Fryzjerzy pod szyldem słynnej firmy sprawili Białorusince nową fryzurę. Australijczyk natomiast bawił się doskonale w towarzystwie jednego z najlepszych tenisowych fanclubów na świecie. To oczywiście fanclub Tomicia, złożony z pięciu uroczych dziewcząt. Każda zaopatrzona była w koszulkę z jedną literką z nazwiska ich idola.

Odziana w skąpą, acz stylową sukienkę Nadia Pietrowa miała okazję odwiedzić Brighton Beach. Rosjanka, podczas pobytu na plaży, pluskała się w morzu i bawiła ze swoimi najmłodszymi idolami.

Fernando Verdasco odwiedził w Melbourne słynne Aquarium. Tam miał okazję przyjrzeć się pingwinom i je nakarmić.

Na trybunach Melbourne Park w czwartym dniu Australian Open wypatrzono Natalie Bassingthwaigthe, piosenkarkę i osobowość telewizyjną.