Janković z chrapką na Wielkiego Szlema

/ Michał Hasik , źródło: eurosport.yahoo.com, foto: Getty Images

Gdy w maju tego roku Justine Henin ogłosiła zakończenie kariery, wiele osób zadawało sobie pytanie kto przejmie po Belgijce tenisową schedę.  Wśród potencjalnych kandydatek do tego miana najczęściej wymieniano zawodniczki zza wschodniej granicy oraz siostry Williams. Mało kto, poza Serbią – rodzinnym krajem Jeleny Janković, sądził, że to właśnie ona może pod koniec tegorocznego sezonu przewodzić kobiecym rozgrywkom. Znawcy tenisa zarzucali jej, iż nie dojrzała mentalnie do wygrywania wielkich imprez, a wysokie miejsce rankingowe to tylko i wyłącznie efekt dużej liczby rozegranych spotkań.

A jednak! 23-letnia mieszkanka Belgradu od października okupuje pierwsze miejsce na światowych listach i ani myśli z niego rezygnować. Na czym polega tajemnica jej sukcesu? Jelena jako jedyna z czołówki prezentowała równą formę przez cały sezon. W czasie gdy jej rywalki rezygnowały z gry z powodu kontuzji, notowały znaczną obniżkę formy, ona nie schodziła poniżej pewnego poziomu. Trudno w to uwierzyć, ale nie licząc Wimbledonu, podczas którego odpadła w czwartej rundzie (porażka z Tamare Tanasugarn), oraz turnieju w Zurychu (porażka z Flavią Panettą), we wszystkich imprezach z cyklu WTA osiągała co najmniej fazę ćwierćfinałową! A jeszcze dwa lata temu nosiła się z zamiarem przedwczesnego zakończenia kariery. Powodem były trapiące ją kontuzje oraz brak spektakularnych sukcesów. Wystarczy wspomnieć, iż w pierwszej połowie 2006 roku odnotowała czarną serię 10 porażek z rzędu.

Janković stąpa twardo po ziemi. Zdaje sobie sprawę, iż znacznie trudniej utrzymać się na szczycie niż wdrapać się na niego. "Całe grono tenisistek będzie próbowało mnie zdetronizować w nadchodzącym sezonie" – mówi młoda Serbka. Dlatego stawia sobie nowe wyzwania. "Chciałabym w roku 2009 wygrać jeden z turniejów Wielkiego Szlema" – dodaje. Najbliżej zwycięstwa w imprezie zaliczanej do wielkiej czwórki była podczas tegorocznego US Open. Na kortach Flushing Meadows awansowała do finału, gdzie uległa Amerykance Serenie Williams. Znając jej upór i nieustępliwość w najbliższym sezonie zrealizuje swój cel.