Agnieszka bez wizy, panie prawie w komplecie, panowie myślami w Madrycie – startuje Kremlin Cup

/ Mateusz Grabarczyk , źródło: atptennis.com, wtatour.com, kremlincup.ru, foto: atptennis.com

Agnieszka Radwańska nie miała w paszporcie miejsca na stempelek, w związku z czym nie otrzymała wizy do Rosji i nie wystąpi w turnieju Kremlin Cup w Moskwie. Sytuacja jakże absurdalna, ale niestety prawdziwa, a niedopilnowanie spraw związanych z dokumentami może naszą tenisistkę kosztować utratę biletu do Doha, gdzie już za miesiąc najlepsze osiem zawodniczek wystąpi w kończącym sezon turnieju Masters.

Kremlin Cup to ostatnia impreza z cyklu Tier I w tegorocznych rozgrywkach WTA i zarazem jedna z ostatnich szans na dopisanie do swojego dorobku znacznej ilości punktów. W stolicy Rosji nie zabraknie gwiazd, ale kompletu czołowej dziesiątki nie będzie. Listę nieobecnych otwiera ustępująca liderka światowego rankingu Serena Williams. Amerykanka, którą na pozycji numer 1 zastąpi w poniedziałek Jelena Janković, nabawiła się kontuzji kostki. W Moskwie nie zagra także Maria Szarapowa, która występy w tym sezonie już skończyła z powodu urazu barku, a także wspomniana już Agnieszka Radwańska.

W kobiecym turnieju najwyżej rozstawioną zawodniczką jest Jelena Janković. Serbka imponuje formą w ostatnim czasie. Począwszy od US Open rozegrała 16 spotkań, przegrywając tylko dwa. Wczoraj zwyciężyła po niezwykle zaciętym boju Venus Williams w półfinale imprezy w Stuttgarcie i dziś powalczy z Dinarą Safiną o swój drugi z rzędu tytuł (przed tygodniem triumfował w Pekinie). Przyszła liderka światowego rankingu wydaje się być jedną z głównych kandydatek do zwycięstwa także i w Moskwie, o ile wystarczy jej sił na rozegranie trzecich zawodów trzeci tydzień z rzędu, ale widać, że Serbka poprawiła w ostatnim czasie swoją kondycję. Tenisistka z Belgradu drogi łatwej na pewno mieć nie będzie, już w ćwierćfinale może się zmierzyć z żądną rewanżu Venus Williams.  

Inną przeszkodą na drodze Janković do zwycięstwa mogą się okazać Rosjanki, które nie dość, że będą ogromnie zmotywowane, aby dobrze zaprezentować się przed własną publicznością, to na dodatek będą przez tę publiczność najgoręcej dopingowane. Aż pięć z nich jest rozstawionych: Dinara Safina (nr 2), broniąca tytułu Jelena Diemientiewa (nr 3), Swietłana Kuzniecowa (nr 5), oddalająca się od Agnieszki Radwańskiej w rankingu „Race” Wiera Zwonariowa (nr 7) oraz Anna Czakwetadze (nr 8). Dwie pierwsze z racji wysokiego rozstawienia mają w pierwszej rundzie wolny los, „Swieta” zmierzy się z pogromczynią Sereny Williams sprzed tygodnia Chinką Na Li, walcząca o wyjazd do Doha Zwonariowa z rodaczką Marią Kirilenko, a Czakwetadze z jednym z objawień tego sezonu, Caroline Wozniacki.

Nie zapominajmy o Anie Ivanović. Serbka od Wimbledonu przeżywa wyraźną obniżkę formy i ma ewidentne kłopoty, aby powrócić do dobrej dyspozycji. W drugiej rundzie (w pierwszej ma wolny los) zmierzy się z Dominiką Cibulkową albo Marion Bartoli. Słowaczka z Francuzką spotkają się już po raz trzeci w tym roku. Jak na razie bilans ich pojedynków jest remisowy.

Kobiecy turniej w Moskwie to ostatnia tak duża impreza przed kończącym sezon Masters w Doha. Zwonariowa i Venus Williams wciąż nie mogą być pewne wyjazdu do Kataru, ale wobec absencji w Rosji Agnieszki Radwańskiej wydaje się, że tylko cud mógłby sprawić, aby Polka jeszcze wyprzedziła którąkolwiek z tych tenisistek. Obie w poniedziałek powiększą swoją przewagę nad Polką po zawodach w Stuttgarcie, obie też powiększą ją za tydzień, gdy skończy się impreza w Moskwie. Agnieszce pozostają starty w Linzu i Zurichu, ale będzie jej bardzo trudno uzbierać odpowiednią ilość punktów do zakwalifikowania się do najlepszej ósemki. „Isia” do Doha pojedzie tak czy siak, bo w najgorszym przypadku w roli rezerwowej.

W tym samym czasie co panie w Moskwie grają i panowie. Jednak bez wątpienia jest to turniej dużo niższej rangi niż zawody kobiece. Listę zgłoszonych do imprezy tenisistów otwierają trzej najwyżej sklasyfikowani Rosjanie. Nikołaj Dawydienko to jedyny zawodnik z pierwszej dziesiątki, który zawita do Moskwy. Igor Andriejew i Michaił Jużnyj to gracze z początku trzeciej dziesiątki rankingu. Obsada słabsza, więc i zainteresowanie będzie mniejsze niż dużym turniejem kobiecym.

Tytułu broni najwyżej rozstawiony i główny kandydat do zwycięstwa także i w tym roku Nikołaj Dawydienko. Rosjanin triumfował w dwóch ostatnich edycjach Kremlin Cup. Przed dwoma laty wygrał z Maratem Safinem, rok temu z Paulem-Henri Mathieu. Teraz z tym pierwszym Dawydienko może się zmierzyć już na etapie ćwierćfinału. Brat, będącej w tym roku w znakomitej formie Dinary, w Moswkie rozstawiony jest z siódemką i zacznie od spotkania z jednym z kwalifikantów. Mathieu zanim zawita do stolicy Rosji musi jeszcze rozegrać finał turnieju w Metz. Notabene, z innym tenisistą, który jest zgłoszony do moskiewskich zawodów, Dmitrijem Tursunowem.

Z całą pewnością większym zainteresowaniem cieszy się kobiecy Kremlin Cup. Wśród panów ścisłą czołówkę reprezentuje jedynie Nikołaj Dawydienko. Z drugiej strony trudno się dziwić, bowiem wszyscy najlepsi tenisiści już szlifują formę na przyszłotygodniową przedostatnią imprezę z cyklu Maters Series w Madrycie, gdzie można zdobyć dużo punktów i pozostać w walce o wyjazd na Masters Cup do Szanghaju.

Zobacz drabinkę turniejową kobiet
Zobacz drabinkę turniejową mężczyzn