Kto zostanie liderką rankingu WTA?

/ Tomasz Krasoń , źródło: własne, foto: wtatour.com

Po zakończeniu kariery przez Belgijkę Justine Henin w kobiecym tenisie zapanowało prawdziwe bezkrólewie. Tenisistki jak ognia „unikają” pozycji liderki rankingu WTA i przegrywają najważniejsze spotkania. Z krótką przerwą od 12 tygodni na czele klasyfikacji plasuje się Ana Ivanović. Jednak 20-letnia Serbka ostatnio wyraźnie spuściła z tonu i po US Open odda tron innej zawodniczce. Która z nich od 8 września zajmie pierwszą pozycję w rankingu WTA?

Jelena Janković
23-letnia belgradka przez tydzień prowadziła już w klasyfikacji singlistek. Janković ma szansę powrotu na pierwsze miejsce po US Open. Aby tak się stało musi wygrać nowojorską imprezę. Serbka posiada jednak pewien margines bezpieczeństwa. Jeżeli w decydującym o tytule meczu uległaby Dinarze Safinie i tak objęłaby przodownictwo w rankingu WTA.

Jelena Diemientiewa
W przypadku 26-letniej moskwianki sprawa ewentualnego prowadzenia w rankingu WTA przedstawia się niezwykle klarownie. Diemientiewa musi po prostu wygrać na kortach Flushing Meadows, a wówczas nic nie odbierze jej pierwszej pozycji. W przypadku porażki w US Open Rosjanka będzie musiała jeszcze poczekać na zostanie osiemnastą w historii liderką klasyfikacji singlistek.

Serena Williams
Dla 26-letniej Amerykanki okupowanie czołowej pozycji w rankingu WTA to nie pierwszyzna. Jednak po raz ostatni Serena zajmowała to zaszczytne miejsce w 2003 roku. Powrót na tron kobiecych rozgrywek nie będzie łatwy – Williams musi wygrać US Open po raz trzeci w karierze.

Dinara Safina
22-letnia moskwianka ma najtrudniejszą pozycję wyjściową do ataku na pierwsze miejsce. Safina jest jedyną tenisistką z tego grona, której zwycięstwo na kortach Flushing Meadows nie zapewni prowadzenia w rankingu WTA. Oprócz zwycięstwa Dinary musi zostać spełniony drugi warunek – porażka Jeleny Janković w półfinale.

Podsumowując, liderką rankingu WTA od 8 września będzie triumfatorka US Open. Jedynym wyjątkiem byłoby zwycięstwo Dinary Safiny nad Jeleną Janković w meczu finałowym. Wówczas i tak to Serbka wróciłaby na tron kobiecego tenisa.