Rok temu zadziwił świat. W kolejnym rankingu wypadnie z top 100

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Hyeon Chung był jednym z odkryć zeszłorocznego Australian Open. Utalentowany Koreańczyk dotarł do półfinału, zostawiając w pokonanym polu Novaka Dżokovicia, braci Zverevów i Daniiła Miedwiediewa. Na ten moment o tak wartościowych zwycięstwach może tylko pomarzyć. Z powodu problemów zdrowotnych rezygnuje z występów w kolejnych turniejach, na czym cierpi jego ranking.  

Dla Chunga początek 2018 roku był wyjątkowo udany. Już wcześniej Koreańczyk był uznawany za zdolnego zawodnika, ale to wtedy przedstawił się szerszej publiczności. Najpierw osiągnął półfinał Australian Open, a następnie zanotował serię ćwierćfinałów w Acapulco, Indian Wells i Miami. Zdobyte punkty pozwoliły mu awansować do drugiej dziesiątki rankingu ATP. Wydawało się, że wyprzedzenie kilku kolejnych przeciwników jest jedynie kwestią czasu…

Koreańczyka zaczęły jednak dręczyć problemy zdrowonte. Tylko w 2018 roku wycofał się łącznie z 13 turniejów, w tym dwóch wielkoszlemowych – Roland Garros i Wimbledonu. Niestety w obecnym sezonie wcale nie jest lepiej. Chungowi dokucza kontuzja pleców i Miami Open jest piątą imprezą, do której był zgłoszony, a ostatecznie nie wystąpił. Długie przerwy od rywalizacji niosą za sobą przykre konsekwencje. W kolejnym rankingu ATP, Chung po raz pierwszy od kwietnia 2017 roku zostanie sklasyfikowany poza pierwszą setką.