Puchar Davisa. Amerykanie o krok od awansu do półfinału

/ Jakub Karbownik , źródło: własne, foto: AFP

Stany Zjednoczone prowadzą 2:0 po pierwszym dniu rywalizacji w meczu ¼ finału Pucharu Davisa Grupy Światowej. Jeżeli amerykański debel odniesie w sobotę zwycięstwo, gospodarze jako pierwsi zagwarantują sobie awans do półfinału rozgrywek.

John Isner zmierzył się z Jorisem de Loorem, a Sam Querrey z Rubenem Bemelmansem w piątkowych spotkaniach singlowych. Zwycięsko z tych pojedynków wyszli Amerykanie, ale nie była to łatwa przeprawa. Isner to obecnie dziewiąty tenisista świata, natomiast jego piątkowy rywal jest sklasyfikowany ponad trzysta pozycji niżej w zestawieniu ATP. Jednak tej różnicy nie było widać na korcie. Mistrz z Miami potrzebował ponad trzech godzin i 43 asów, aby uporać się z niżej notowanym rywalem. 

Całe spotkanie charakteryzowała mała ilość przełamań serwisu rywala. W sumie w całym spotkaniu zawodnicy dokonali tego czterokrotnie.
Kluczowym dla losów pierwszej partii był gem szósty. Isner wykorzystał już pierwszą okazję na odebranie serwisu de Loorowi i wyszedł na prowadzenie 4:2, a set zakończył się ostatecznie wynikiem 6:3. O losach drugiej i trzeciej partii rozstrzygał tie break. W pierwszej „dogrywce” górą był tenisista belgijski, a w następnej triumfował Amerykanin, chociaż piłki setowe miał de Loore.

W czwartej partii decydujący okazał się gem trzeci, w którym Amerykanin już za pierwszą próbą zdołał odebrać serwis rywalowi. Jednak dopiero szósta piłka meczowa sprawiła, że reprezentanci Stanów Zjednoczonych wyszli na prowadzenie w całym meczu przeciwko Belgom.
Zdecydowanie krótszą przeprawę z Rubenem Bemelmansem miał Sam Querrey. Druga rakieta Stanów Zjednoczonych w trzech setach, po nieco ponad dwóch godzinach walki, uporała się z liderem reprezentacji Belgii.

W pierwszym secie Amerykanin dwukrotnie przełamał podanie rywala i po niespełna pół godzinie gry objął prowadzenie 1:0. Druga partia była zdecydowanie bardziej wyrównana. Co prawda reprezentant gospodarzy miał trzy szanse na przełamanie serwisu rywala, ale żadnej z nich nie wykorzystał i o losach tej części meczu zdecydował tie break. W tym lepiej zaprezentował się Querrey, którego od zwycięstwa w meczu dzielił już tylko jeden set. 

W trzeciej odsłonie spotkania do kluczowych wydarzeń doszło w dwunastym gemie, w którym reprezentant gospodarzy przełamał podanie Bemelmansa i wykorzystując pierwszą piłkę meczową, zakończył pojedynek, podwyższając wynik spotkania Stany Zjednoczone – Belgia na 2:0. 

Jeżeli w sobotnim pojedynku deblowym gospodarze wygrają, awansują do półfinału. W tym mogę się zmierzyć ze zwycięzcą spotkania Kazachstan – Chorwacja.


Wyniki

 Stany Zjednoczone – Belgia 2:0

John Isner – Joris de Loore 6:3, 6:7(4), 7:6(8), 6:4
Sam Querrey – Ruben Bemelmans 6:1, 7:6(5), 7:5