Fed Cup: Vandeweghe złamała Sabałenkę, Amerykanki blisko triumfu

/ Antoni Cichy , źródło: własne, foto: AFP

Amerykanki są już bardzo blisko 18. zwycięstwa w Pucharze Federacji. Coco Vandeweghe pokonała 7:6(5), 6:1 Arinę Sabałenkę. Reprezentantki USA prowadzą 2-1 i przed nimi dwie szanse na przypieczętowanie triumfu.

Vandeweghe kończy sezon dobrze wykonaną robotą. Dwoma zwycięstwami, a czy jako mistrzyni Pucharu Federacji, tego jeszcze nie wie. Sama na razie zrobiła wszystko, co mogła, by pomóc reprezentacji. W sobotę okazała się lepsza od Aljaksandry Sasnowicz, w niedzielę od rakiety numer jeden w drużynie rywalek – Ariny Sabałenki. Tuż po spotkaniu zadeklarowała, że w razie czego do gry w deblu też jest gotowa.

Aż tak wielu sił Amerykanka nie straciła, bo mecz toczył się w szybkim tempie. Wymiany ograniczały się co najwyżej do kilku uderzeń, dłuższe, kiedy obie tenisistki przebiegały więcej metrów, zdarzały się rzadziej. Bo też obie bazowały na sile.

W pierwszym secie raz potężnie serwowała Sabałenka, raz Vandeweghe. Dziesiąta zawodniczka rankingu WTA była o tyle w gorszej sytuacji, że to ona goniła wynik. Raz musiała stanąć na rzęsach, by dogonić, bo przy stanie 5:4 Białorusinka miała piłkę setową. Mocny serwis pomagał Amerykance, ale w kolejnym, jedenastym gemie, to return odgrywał większą rolę. Przełamała 19-letnią przeciwniczkę. Zazwyczaj strata serwisu w meczu z Vandeweghe boli bardzo, tym razem Białorusince się upiekło. Odłamała i była na najlepszej drodze do wygranej. W tie breaku prowadziła 4-1. Jedna, druga słabsza piłka w połączeniu z presją sparaliżowały ją, a to wykorzystała finalista WTA Elite Trophy. Dominowała i zwyciężyła reprezentantkę gospodarzy 7-5.

Sabałenka preferuje mocną grę. W pierwszym secie potężne uderzenia i pęd do szybkiego kończenia akcji wielokrotnie się opłacał. W drugim gemie drugiej okazały się zabójcze. Białorusinka broniła break pointa. Wystarczyło wręcz przebić piłkę na drugą stronę siatki, bo Vandeweghe stała daleko, jeszcze po obronie. 19-latka zebrała się do forhendu, potężnie uderzyła, ale w siatkę. To ją złamało. Reprezentantka gości zgarniała gema za gemem – aż objęła prowadzenie 5:0. Sabałenka utrzymała podanie, ale Amerykanka zwyciężyła 6:1.

Stanom Zjednoczonym do triumfu potrzeba już tylko jednego punktu. Albo Sloane Stephens albo debla. Gospodynie może uratować Aljaksandra Sasnowicz, która zagra z mistrzynią US Open. Rywalizowała z nią na korcie raz, w 2015 roku. Wtedy była lepsza od Amerykanki. Teraz taki rezultat jest dla Białorusinek na wagę złota.


Wyniki

Białoruś – USA 1:2
Aljaksandra Sasnowicz – Coco Vandeweghe 4:6, 4:6
Arina Sabałenka – Sloane Stephens 6:3, 3;6, 6:3
Arina Sabałenka – Coco Vandeweghe 6:7(5), 1:6