Puchar Davisa: Chorwaci bliżej mistrzostwa

/ Peter Figura , źródło: Korespondencja z Zagrzebia, foto: Peter Figura

Trzeci mecz finału Pucharu Davisa pomiędzy Chorwacją i Argentyną nie przyniósł niespodzianek. Górą byli gospodarze i tylko punkt dzieli ich od tytułu mistrzowskiego.

Zaczęło się od zmian w składach obu drużyn. Po pierwszych pojedynkach singlowych główne zainteresowanie mediów dotyczyło tego, czy Marin Czilić i Juan Martin Del Potro wystąpią w deblu. Chorwat niemal wprost odpowiedział, że tak – "pięciosetowy mecz przeciwko Delbonisowi wcale mnie nie zmęczył i nie odczuwam żadnych problemow fizycznych. Mogę grać trzy mecze w trzy dni, jeśli będzie trzeba"" – zapowiadał. W podobnym tonie wypowiadał się wieżowiec z Tandilu: "jestem w na tyle dobrej kondycji fizycznej, że bez problemu mogę grać debla, jeśli zajdzie taka potrzeba".

Jak pokazał czas, obaj kapitanowie: Zeljko Krajan (Chorwacja) i Daniel Orsanic (Argentina) uznali zmiany za konieczne i tak do spotkania przystąpili del Potro z Leonardo Mayerem (Argentyna) oraz Czilic i Ivan Dodig (Chorwacja).

Mimo iż od samego początku mecz był bardzo zacięty, wydawało się oczywiste, że to dyspozycja Mayera zadecyduje o wyniku meczu. I dlatego od samego początku Chorwaci umiejętnie kierowali większość piłek własnie w jego stronę. O ile przez sporą część pierwszego seta przyjezdny wytrzymywał dość dobrze ciężar pojedynku, to w czasie tie breaka pierwszej partii widać było wyraźnie, że odczuwa presję. Dlatego też zepsuł dwa stosunkowo proste woleje, co dało gospodarzom prowadzenie 5-2, a ostatecznie wygraną 7:2 w tie breaku i całym secie.

Po objęciu prowadzenia wydawało się, że Chorwaci znacznie łatwiej wygrają drugiego seta. Najpierw były mistrz US Open musiał obronić dwa break pointy, a następnie Mayer po raz pierwszy stracił swój serwis. Ale Argentyńczykom udało się przełamać serwis Czilicia i doprowadzić ponownie do tie-breaka. Ponownie jednak Mayer nie wytrzymał dodatkowej presji i popełnił kilka błędów, a Chorwaci wygrali tie breaka 7:2 i wyszli na prowadzenie 2-0..

Trzeci set w pewnym sensie był już tylko formalnością. Ponownie zawiódł Mayer. Stracił podanie, po którym Argentyńczycy jakby przestali wierzyć w możliwość odrobienia strat. Lub, jak sądzą niektórzy, del Potro oszczędzał siły na niedzielne spotkanie singlowe z Cziliciem. Niemniej, Chorwaci wykorzystali przełamanie serwisu i wygrali trzeciego seta 6:3, a całą konfrontację deblową 3-0 w setach. Objęli zatem prowadzenie 2-1 w całym finale.

Najlepszym zawodnikiem całego spotkania był bez wątpienia Dodig, którego grę zwłaszcza przy siatce należy uznać za wręcz porywającą. Chorwaci oprócz tego dość często stosowali australijskie ustawienie, zmuszając w ten sposób zwłaszcza Del Potro do grania returnu po linii. A on zdecydowanie pewniej czuje się, grając crossa tak z forehandu jak backhandu. Ta strategia po raz kolejny przyniosła sukces Chorwatom. W podobny sposób grali bowiem przeciwko braciom Bryan w ćwierćfinale w Portland,

Jutro Chorwacja będzie miała dwie szanse na przypieczętowanie zwycięstwa w Pucharze Davisa. W pierwszym spotkaniu – hicie dnia – Czilić zmierzy się z del Potro, a jeśli dojdzie do decydującego pojedynku, najprawdopodobniej o losach tytułu między sobą rozstrzygać będą Ivo Karlović i Federico Delbonis.

Korespondencja z Zagrzebia,
Peter Figura


Wyniki

Chorwacja – Argentyna 2-1
Marin Czilić, Ivan Dodig – Juan Martin del Potro, Leonardo Mayer 7:6(2), 7:6(2), 6:3