Niespotykanie fatalna obsada, zawodnicy z drugiego tysiąca w turnieju głównym!

/ Michał Pochopień , źródło: własne / menstennisforums.com, foto: ATP

Niespotykana sytuacja będzie miała miejsce w imprezie rangi ATP Challenger w Pune, która zostanie rozegrana w przyszłym tygodniu. Pewne miejsce w głównej drabince mają zawodnicy notowani poza pierwszym tysiącem rankingu ATP.

Nie od dziś wiadomo, że turnieje rozgrywane w Azji, a szczególnie imprezy z cyklu ATP Challenger Tour, nie są najlepiej obsadzane. Przede wszystkim jest to spowodowane tym, iż podróż na ten kontynent pochłania dużo pieniędzy, a Europejczycy wolą wybierać zawody na Starym Kontynencie. Dlatego w azjatyckich turniejach najczęściej występują lokalni zawodnicy, dla których taki start jest szansą na zdobycie sporej ilości punktów ATP, a także zarobienia niezłej sumy pieniężnej.

Taka szansa, najprawdopodobniej największa od lat, pojawiła się podczas zgłaszania do turnieju ATP Challenger Tour w Pune, który odbędzie się w dniach 22-30 października. Wprawdzie najwyżej notowany gracz, który zagra w Indiach, Ewgenij Donskoj, obecnie zajmuje 95. miejsce w rankingu ATP, to jednak fakt, iż pewny udział w turnieju głównym ma czterech zawodników plasujących się poza pierwszym tysiącem klasyfikacji ATP, pokazuje, jak fatalną obsadę mają te rozgrywki.

Ostatnim szczęśliwcem, który może być pewny występu w Pune jest reprezentant gospodarzy, Anvit Bendre. Hindus w momencie powstawania listy zgłoszeniowej był 1635. tenisistą świata.

""

Dla porównania, w tym samym czasie co zawody w Pune, jest rozgrywanych 16. turniejów rangi ITF Futures. 15. z nich to imprezy z pulą 10 tysięcy dolarów, jedynie impreza w USA oferuje 25 tysięcy dolarów. Jeśli nasz bohater, Bendre, chciałby mieć pewne miejsce w głównej drabince któregoś z tych turniejów, to nie miałby dużego wyboru. Reprezentant Indii załapał by się jedynie do turnieju głównego w Ekwadorze. Taka sytuacja ewidentnie pokazuje paradoks, którego jesteśmy obecnie świadkami.