Niesamowity wyczyn Jużnego!

/ Michał Jaśniewicz , źródło: daviscup.com, foto: daviscup.com

Los chciał, że trzeci rok z rzędu Rosji przychodzi mierzyć się z
Francją w ćwierćfinale Pucharu Davisa. Oba te pojedynki „Sborna”
wygrała, podobnie jak finał tych rozgrywek w 2002 roku, kiedy to w
dramatycznych okolicznościach pokonała w hali Bercy „trójkolorowych”
3:2.

Dzisiaj na Small Sport Arena „Łużniki” w Moskwie również było bardzo
gorąco. Pierwsi na kort wyszli Nikołaj Dawidienko oraz Paul-Henri
Mathieu. Reprezentant gospodarzy rozpoczął od pewnego zwycięstwa 6:2,
ale później jego gra zupełnie się rozsypała. W efekcie drugiego seta to
Francuz wygrał 6:2, a w kolejnym poszło mu jeszcze lepiej, gdyż stracił
tylko jednego gema. W obliczu klęski Dawidienko się trochę „otrząsnął”,
ale pomimo tego to Mathieu zdobył pierwszego break’a i prowadził już
4:2. Rosjanin stratę wprawdzie odrobił, jednak od stanu 5:5 wygrał już
tylko trzy piłki. Mecz trwał równe trzy godziny, Nikołaj popełnił w nim
aż czterdzieści cztery niewymuszone błędy, przy dwudziestu sześciu
Francuza.

W takich okolicznościach „pod ścianą” stanął Jużny. Świadom trudnej
sytuacji swojej reprezentacji, mecz z Richardem Gasquetem rozpoczął
znakomicie, wygrywając pewnie dwa pierwsze sety (6:2 oraz 6:3). Na
początku trzeciego seta Michaił się pośliznął i wyglądało, że mógł się
nawet nabawić poważnej kontuzji kolana. Po interwencji trainera, ku
euforii publiczności, zdołał powrócić na kort. W trzeciej partii nie
doszło do żadnego przełamania, chociaż urodzony w Moskwie tenisista nie
wykorzystał w niej dwóch piłek meczowych, prowadząc 40:15 przy serwisie
Gasqueta w dwunastym gemie. W tie-breaku Jużny prowadził już 5:2, a
później miał jeszcze dwa kolejne match pointy, ale przegrał ostatecznie
8:10! W czwartym secie Michaił miał spore problemy ze skurczami i w
efekcie z poruszaniem się po korcie. Wydawało się, że może nawet
skreczować. Francuz nie bardzo potrafił to wykorzystać, ale w końcu, w
jedenastym gemie zdołał przełamać serwis rywala i doprowadzić do piątej
partii. W tej Rosjanina bóle opuściły i to on zaczął dyktować warunku.
Gasquet bronił się bardzo dzielnie, wybronił w decydującym secie aż
dziesięć break pointów, ale w końcu, w trzynastym gemie skapitulował.
Jużny przypieczętował to heroiczne zwycięstwo własnym serwisem. Mecz
trwał cztery godziny oraz czterdzieści osiem minut!

Niezwykle ważny dla losów spotkania będzie jutrzejszy mecz deblowy.
Igor Andreev i Marat Safin zagrają w nim z Sebastianem Grosjeanem i
Michaelem Llodrą.

Rosja – Francja 1:1
Nikołaj Dawidienko – Paul-Henri Mathieu 6:2, 2:6, 1:6, 5:7
Michaił Jużny – Richard Gasquet 6:2, 6:3, 6:7(8), 5:7, 6:8