Fed Cup: dominatorki znów w finale, skradzione show Golubic

/ Antoni Cichy , źródło: własne/fedcup.com, foto: AFP

Po raz piąty w ostatnich sześciu latach Czeszki zagrają w finale Pucharu Federacji. Obrończynie tytułu pokonały 3-2 Szwajcarki mimo kolejnego popisu Viktoriji Golubic.

Nie ma drugiej reprezentacji, przed którą rywalki drżałyby tak jak przed Czeszkami. Podopieczne Petra Pali od ośmiu lat nie odpadają wcześniej niż przed półfinałem. Od dwóch nie mają sobie równych i są na najlepszej drodze, by wspaniałą passę kontynuować. Teraz po raz trzeci z rzędu wystąpią w finale.

Zwycięstwo nie przyszło jednak obrończyniom tytułu łatwo. Szwajcarki pokonały dopiero po spotkaniu deblowym. A wszystko za sprawą tenisistki, która w Lucernie miała być co najwyżej rezerwową singlistką – Viktoriji Golubic. Gospodynie znów zawiodła bowiem Timea Bacsinszky. W sobotę gładko uległa Barborze Strycovej, a w niedzielę dużo trudniejszych warunków Karolinie Pliszkovej nie postawiła.

Czeszka otrząsnęła się zresztą po bolesnej i nieoczekiwanej sobotniej porażce, kiedy dała się dogonić Golubic. W niedzielę punktowała już dwukrotnie. Najpierw zwyciężyła 6:4, 6:2 najwyżej notowaną z reprezentantek Szwajcarii, a później do spółki z Lucie Hradecką wygrała decydujący mecz deblowy.

Piąte spotkanie dla mistrzyń Pucharu Federacji mogło być wyłącznie sparingowym, ale sytuacje sobie i koleżankom skomplikowała porażka Strycovej przy prowadzeniu 2:1. Szwajcarkom nadzieję na zwycięstwo po raz drugi przywróciła – a jakże by inaczej – grająca życiowy tenis w Lucernie Golubic. Powtórzył się scenariusz z soboty, kiedy też przegrała pierwszego seta, by wrócić do gry w imponującym stylu. Drugą partię 129. tenisistka globu rozstrzygnęła na swoją korzyść po tie breaku, a w trzeciej niesiona dopingiem i uskrzydlona świetną grą oddała czeskiej zawodniczce tylko jednego gema.

23-latka po kolejnym rewelacyjnym występie została nominowana do debla razem z Martiną Hingis. Rok temu w Zielonej Górze, przeciwko Polkom, Golubic stworzyła zwycięską parę z Bacsinszky. Ale powtórki nie było. Show rewelacyjnej Szwajcarce skradły Pliszkova z Hradecką, które pokonały gospodynie 6:2, 6:2.
 


Wyniki

Szwajcaria – Czechy 2:3
1. dzień
Timea Bacsinszky – Barbora Strycova 0:6, 2:6
Viktorija Golubic – Karolina Pliszkova 3:6, 6:4, 6:4

2. dzień
Timea Bacsinszky – Karolina Pliszkova 4:6, 2:6
Viktorija Golubic – Barbora Strycova 3:6, 7:6(6), 6:1
Viktorija Golubic, Martina Hingis – Karolina Pliszkova, Lucie Hradecka 2:6, 2:6