Mauresmo zostaje na 2015 rok

/ Krzysztof Sawala , źródło: tennis.com/własne, foto: AFP

Po znakomitych występach w ostatnich tygodniach i imponującej końcówce obecnego sezonu taka decyzja była tylko formalnością. Andy Murray będzie kontynuował współpracę z Amelie Mauresmo także w 2015 roku.

Początek bieżących rozgrywek nie toczył się po myśli Szkota, który jesienią 2013 roku poddał się operacji kręgosłupa. Murray po zabiegu nie był w stanie przez długi czas wrócić do poziomu tenisa, który pozwolił mu na triumf w ubiegłorocznym Wimbledonie. Na dodatek, prócz kłopotów ze zdrowiem, rozpadł się jego duet z Ivanem Lendlem w roli szkoleniowca. Słynny Czech zakończył współpracę z Murrayem, chcąc bardziej poświęcić się życiu rodzinnemu.

Zatrudnienie słynnej Francuzki jako kolejnego trenera szkockiego tenisisty było informacją dość niespodziewaną. Para zaczęła wspólne treningi, nie precyzując zarazem jak długo taki układ zostanie utrzymany. Świetna dyspozycja Murraya jesienią – Szkot triumfował w trzech turniejach i zapewnił sobie awans do ATP World Tour Finals w Londynie – sprawiła, że 27-latek i była mistrzyni Wimbledonu postanowili nie zmieniać przynoszącej dobre efekty współpracy.

Kiedy zaczyna się treningi z nowym trenerem, to niemal zawsze na rezultaty trzeba poczekać, nie sposób osiągnąć tego w tydzień. Mam nadzieję, że na początku przyszłego roku będziemy widzieli znaczącą poprawę mojej gry, wynikającej z mojej pracy z Amelie, ale także z Danim Vallverdu – przyznał Murray. – Trochę czasu już minęło, były różne momenty w naszej współpracy, ale pierwsze miesiące traktuje jako bardzo udane. Zobaczymy, być może niedługo więcej kobiet będzie zasiadało w boksach tenisistów i tenisistek – dodał.

Z mojej strony chciałbym stwierdzić, że jestem więcej niż szczęśliwy, że mogę pracować z kimś, kobietą czy mężczyzną, z kim ma się podobne spojrzenie na tenis, zbliżone rozumienie gry, ale także tego, co trzeba poprawić. To relacja, którą mamy między sobą, jest najistotniejsza – zakończył Szkot, który w niedzielę rozpocznie zmagania w ostatnim turnieju tego sezonu. Jego grupowymi rywalami będą Roger Federer, Milos Raonic oraz Kei Nishikori.