Puchar Davisa: szwajcarska feta musi poczekać

/ Krzysztof Sawala , źródło: własne, foto: AFP

Po blisko czterogodzinnym boju duet Fabio Fognini-Simone Bolelli zdobył dla reprezentacji Włoch pierwszy punkt i przedłużył szanse na awans do wielkiego finału Pucharu Davisa. O losach starcia zdecydują więc niedzielne single.

Na kibiców, którzy wypełnili do ostatniego miejsca halę Palexpo w Genewie jeszcze przed rozpoczęciem deblowego spotkania, które było jedynym akordem soboty, czekał swego rodzaju zawód. Decyzją kapitana gospodarzy Severina Luthi, w walce o trzeci i rozstrzygający punkt, w grze podwójnej zabrakło bowiem Rogera Federera, bożyszcza szwajcarskiej publiczności, a w jego miejsce obok Stana Wawrinki pojawił się Marco Chiudinelli. Trudno powiedzieć czy wybór Luthiego uznać za właściwy – być może para mistrzów olimpijskich z Pekinu zdołałaby już dziś zamknąć losy pojedynku, ale z drugiej strony, w razie porażki Federera i Wawrinki, lider gospodarzy musiałby w niedzielę rozgrywać trzeci mecz w czasie weekendu. Już jednak w piątek było widać, że gracz z Bazylei odczuwa jeszcze trudy walki w US Open i brakuje mu świeżości.

Z Federerem na widowni Wawrinka i Chiudinelli mieli zatem dokończyć rozpoczęte w pierwszym dniu rywalizacji dzieło. Simone Bolelli i Fabio Fognini zdawali się być rywalami zdecydowanie do pokonania, szczególnie zważywszy na wyjątkowo kapryśną formę tego drugiego z piątkowego meczu z mistrzem Australian Open 2014. Wawrinka w singlu bardzo gładko odprawił Fogniniego w nieco ponad 90 minut, a Włoch tradycyjnie skupiał się momentami na wszystkim, tylko nie na skutecznej grze w tenisa.

Para Bolelli-Fognini również nie była początkowo desygnowana do walki w sobotnim deblu, bowiem kapitan Corrado Barazzutti początkowo ustawił na ich miejscach Paolo Lorenziego oraz Andreasa Seppiego. Jak się okazało, Barazzutti miał nosa stawiając na tenisistów, którzy występowali w singlu, bowiem włoska para, choć przeżywała w pięciosetowym spotkaniu swoje wzloty i upadki, ostatecznie zepsuła atmosferę sportowego święta gospodarzom i… zapewniła im emocje także w niedzielę. Wawrinka i Chiudinelli mogą żałować jednak szansy – po trzech setach to oni byli w przodzie i do awansu do wielkiego finału brakowało im tylko jednej wygranej partii.

Kapitan Szwajcarów widać nie spojrzał przed spotkaniem w statystyki – Wawrinka i Chiudinelli, łącznie z sobotnim meczem, zagrali ze sobą w parze cztery razy i wszystkie te pojedynki przegrali. Pierwszy set walki z Włochami przebiegał w sposób wyrównany, a decydujące przełamanie dla Włochów przyszło w ostatniej z możliwych chwil. Gospodarze ponownie uwierzyli w swoich reprezentantów w kolejnych dwóch partiach, w których znacznie lepiej zaczął grać przede wszystkim mniej utytułowany ze Szwajcarów. Dobra dyspozycja Chiudinellego oraz konsekwentna gra Wawrinki dała dwie kolejne odsłony Helwetom odpowiednio 6:3 i 7:5. W tym momencie jednak miejscowi jakby stracili niezbędną koncentrację i zamiast dobić przeciwników, pozwolili sobie na rozprężenie. Po przegranym czwartym secie 3:6, w decydującej części gry Wawrinka i Chiudinelli nie potrafili już odnaleźć zagubionej formy i przy wyraźnie bardziej solidnej grze Włochów zdołali ugrać zaledwie dwa gemy.

Losy awansu rozstrzygną się zatem w niedzielę, a kluczowy punkt będzie miał okazję dać swojemu krajowi Federer. To lider Szwajcarów wyjdzie bowiem na kort jako pierwszy i stanie naprzeciwko Fogniniego. W przypadku triumfu Włocha, o wszystkim zadecyduje starcie Wawrinki z Bolellim.


Wyniki

Szwajcaria – Włochy 1:2

F. Fognini, S. Bolelli – M. Chiudinelli, S. Wawrinka 7:5, 3:6, 5:7, 6:3, 6:2