Hewitt wycofał się z turnieju w Miami

/ Michał Jaśniewicz , źródło: eurosport.com, foto:

Lleyton Hewitt w ostatniej chwili wycofał się z turnieju Sonyc Ericsson
Open w Miami, zaliczanego do prestiżowego cyklu Masters Series. Była
rakieta numer jeden na świecie ma problemy z plecami.

Australijczyk podjął tą decyzję na niespełna dwie godziny przed swoim
meczem drugiej rundy z Holendrem Reamonem Sluiterem. Pomimo tak nagłej
decyzji Hewitta, który jako gracz rozstawiony miał w pierwszej rundzie
„wolny los”, zastąpił w drabince Robert Kendrick. Amerykański „lucky
loser” zaprezentował się bardzo dobrze, pokonując Sluitera 6:4, 6:4.

Lleyton nabawił się urazu pleców podczas spotkaniu drugiej rundy
turnieju w Indian Wells, w pojedynku z Janko Tipsarevicem. Kilkakrotnie
podczas tego spotkania korzystał z interwencji trainera, mecz wprawdzie
dokończył, ale nie będąc wstanie rywalizować na sto procent przegrał
6:7(3), 6:4, 2:6. Był to dla 26-letniego Australijczyka spory cios,
ponieważ przed startem w Kalifornii wygrał swój dwudziesty szósty
turniej w karierze, będąc bezkonkurencyjnym w Las Vegas.

Jestem zawiedziony, ale ból w moich
plecach wciąż nie odpuścił i jest podobny jak w ubiegłym tygodniu, co
dla mnie jest frustrujące,
” przyznał mistrz Wimbledonu z 2002 roku. „To ostatnia rzecz, jakiej teraz mi potrzeba. Nie chcę wyjść na kort ze świadomością, że nie mogę dać z siebie wszystkiego.

Australijczyka kontuzje prześladują już od kilku lat. W ubiegłym
sezonie zmagał się przede wszystkim z urazem kolana i głównie z tego
powodu zrezygnował z halowych startów w Europie w październiku i
listopadzie. Po US Open, gdzie osiągnął ćwierćfinał, zagrał tylko w
półfinałowym meczu Pucharu Davisa przeciwko Argentynie (przegrał na
ziemnym korcie w Buenos Aires z Jose Acasuso).