Navratilova pod wrażeniem postawy Djokovicia.

/ Anna Niemiec , źródło: dailyrecord.co.uk/własne, foto: AFP

Martina Navratilova uważa, że tegoroczne zwycięstwo Novaka Djokovicia w finale Wimbledonu było niesamowitym pokazem siły mentalnej.

Dziewięciokrotna mistrzyni The Championships jak mało kto wie, ile potrzeba, żeby zwyciężyć w decydującym pojedynku na korcie centralnym w The All England Lawn Tennis Club. Djoković przegrał trzy ostatnie finały wielkoszlemowe, a z sześciu ostatnich wygrał tylko jeden. W niedzielnym pojedynku przeciwko Rogerowi Federerowi w czwartym secie prowadził 5:2, miał piłkę meczową, ale nie zdołał zakończyć spotkania. W piątym secie na początku to Szwajcar wyglądał lepiej. Miał nawet piłkę na przełamanie serwisu Serba. Tenisiście urodzonemu w Belgradzie na pewno nie było łatwo zapomnieć o straconej szansie. Jakby było tego mało, był zmuszony poprosić o pomoc medyczną. Nikt by się nie zdzwił, że Djoković stracił wiarę w zwycięstwo. Jednak serbski tenisista jakimś cudem pozbierał się i walczył do końca. Doczekał się szansy na przełamanie rywala, wykorzystał ją i zdobył siódmy tytuł wielkoszlemowy.

Najtrudniejszą wygraną pod względem fizycznym było zwycięstwo Rafy Nadala w Australian Open kilka lat temu. Najpierw pokonał w półfinale Andy’ego Murraya w pięciu setach, a potem w finale Novaka Djokovicia. To zwycięstwo było jednak najwspanialszym pokazem siły mentalnym, jaki pamiętam. Myślałam, że jest już po Novaku – przyznała Navratilova. – Jego postanowienie, żeby walczyć dalej było niezwykle – zakończył amerykańska gwiazda tenisa.

Po meczu Serb przyznał, że to był najtrudniejszy i najlepszy finał Wielkiego Szlema, w jakim miał okazję wziąć wystąpić. Zdradził również, że bardzo potrzebował tego zwycięstwa. Lider światowego rankingu, tak jak kibice, którzy mieli szczęście oglądać to spotkanie, na pewno zapamięta ten triumf na długo.