Baghdatis: chcę wrócić do dziesiątki
Kilka lat temu sprawiał wrażenie tenisisty, któremu zaledwie małego kroku brakuje, by stać się jedną z czołowych rakiet świata. Tego decydującego kroku Marcos Baghdatis jednak nie postawił. Teraz chce spróbować raz jeszcze.
W 2006 roku osiągnął swój największy sukces w karierze – w wieku 21 lat dotarł do finału wielkoszlemowego Australian Open i dał asumpt do tego, by uważać go ogromny talent. Tego zresztą odmówić mu nigdy nie można było, ale los chciał, że tenisowa droga Cypryjczyka okazała się bardziej wyboista i kręta niż można było zakładać.
W wielkich wynikach przeszkodziły mu przede wszystkim kontuzje, które również storpedowały występy Baghdatisa w 2014 roku. Gracz pochodzący z Limassol opuścił bowiem cały sezon turniejów na kortach ziemnych. Teraz wraca do rywalizacji – w tym tygodniu gra w angielskim Nottingham.
– Przerwa, którą miałem dobrze mi zrobiła, szczególnie pod względem mentalnym. Byłem trochę zmęczony, przechodziłem problemy zdrowotne, ale starałem się wciąż pracować, by wyjść z tego trudnego okresu – przyznał Cypryjczyk po zwycięstwie w Nottingham nad Benjaminem Beckerem.
– Jeśli ktoś spytałby mnie dziś o sportowy cel, powiedziałbym, że chcę znów być tam, gdzie już kiedyś byłem. Chcę być ponownie w pierwszej dziesiątce. Potrafiłem już tego dokonać i teraz to dla mnie jeszcze jedno spore wyzwanie – stwierdził Baghdatis.
Od poniedziałku Baghdatis weźmie udział w turnieju na trawie londyńskiego Queen’s Clubu. W stolicy Anglii organizatorzy przyznali mu dziką kartę, Były finalista Australian Open, po trudnym okresie, zajmuje bowiem dopiero 132 lokatę w rankingu ATP.