Turniejowa jedynka za burtą

/ Anna Wilma , źródło: australianopen.com, foto: australianopen.com

Cara Black i Paul Hanley niespodziewanie zakończyli swój udział w turnieju mikstowym już w fazie ćwierćfinałów. Zimbabwejka i Australijczyk, rozstawieni z numerem pierwszym, okazali się słabsi od piątego miksta imprezy. Awans wywalczyli także Zi Yan i Mark Knowles.

Australijczycy kibicowali dzisiaj przede wszystkim Hanleyowi, bo spośród wszystkich konkurencji Australian Open tylko ten reprezentant gospodarzy otrzymał najwyższy numer rozstawienia. Mając u boku najlepszą deblistkę klasyfikacji WTA z pewnością mogli liczyć na coś więcej. Tymczasem marzenia o trofeum wielkoszlemowym legły w gruzach już w ćwierćfinale.

A wszystko to za sprawą rozstawionych z numerem piątym Tiantian Sun i Nenada Zimonjicia. Zimbabwejka i Australijczyk rozpoczęli spotkanie pewnie, czyniąc co prawda o wiele więcej niewymuszonych błędów, ale za to korzystając z nadarzających się okazji. Po trzydziestu pięciu minutach prowadzili już 1:0 w meczu. Sun i Zimonjić przeszli wówczas do głębokiej ofensywy, mającej na celu wyrównanie stanu pojedynku. Black i Hanley nie mieli jednak ochoty na to, by spędzać więcej czasu na korcie i nie zniżyli poziomu swojej gry. Dzięki odrobinie szczęścia Chinka i Serb wygrali drugą partię w tie-breaku 9:7. Mistrzowski dodatkowy set rozstrzygnięty został minimalną różnicą punktów na korzyść niżej rozstawionej pary mieszanej.

Grono półfinalistów uzupełnili Zi Yan i Mark Knowles (numer 3), którzy okazali się zdecydowanie lepsi od Chia-Jung Chuang i Jonathana Erlicha (numer 6). Para chińsko – bahamska popełniła tylko trzy niewymuszone błędy, poza tym skutecznie wykorzystując podanie przy wygrywaniu gemów. Zrobienie użytku z breakpointów to temat na zupełnie osobne sprawozdanie. Yan i Knowles mieli dużo szczęścia, że sześć zmarnowanych piłek na przełamanie nie zemściło się i pozwoliło im zwyciężyć ten pojedynek w dwóch setach.

Wyniki meczów mikstowych