Roland Garros: Ferrer i Tsonga w półfinale!

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne, foto: AFP

Jednostronny przebieg miały wtorkowe ćwierćfinały mężczyzn w wielkoszlemowym Roland Garros. O ile wygranej Davida Ferrera można się było spodziewać, to tak gładka porażka Rogera Federera z Jo-Wilfriedem Tsongą jest sporą niespodzianką.

W starciu dwóch 31-letnich Hiszpanów zdecydowanym faworytem był Ferrer. Nie tylko z powodu wyższego miejsca w rankingu i lepszego bilansu bezpośrednich spotkań z Robredo, lecz przede wszystkim z uwagi na poprzednie mecze obu panów w Paryżu. Przez pierwsze cztery rundy Ferrer przebrnął bez straty choćby jednego seta. Zupełnie inną drogę przeszedł za to Robredo – aż trzy z czterech pojedynków zakończył w pięciu setach. W meczach z Gaelem Monfilsem i Nicolasem Almagro przegrywał już 0-2 i był jedną nogą poza turniejem. W obu tych spotkaniach potrafił się podźwignąć, a nagrodą było właśnie ćwierćfinałowe starcie z Ferrerem.

Ten mecz od początku układał się po myśli piątego tenisisty świata. W pierwszym secie Ferrer szybko przełamał rywala, a później ta sztuka udała mu się jeszcze raz i wygrał 6:2. Jeszcze łatwiej było w kolejnych partiach. W drugiej i trzeciej odsłonie Robredo wygrał po zaledwie jednym gemie. Cało spotkanie trwało jedynie godzinę i 25 minut, czyli krócej niż oba wtorkowe ćwierćfinały kobiet.

""

Najciekawszym pojedynkiem dnia miało być starcie Rogera Federera z Jo-Wilfriedem Tsongą. We wcześniejszych meczach turnieju Francuz szedł jak burza, z kwitkiem odprawiając kolejnych rywali. W pojedynku czwartej rundy z Gillesem Simonem dość niespodziewane problemy napotkał natomiast Federer. Szwajcar musiał sporo się namęczyć, aby wygrać 3-2 i awansować do kolejnej rundy. Teraz czekał go mecz z kolejnym Francuzem, Tsongą. Obaj panowie doskonale się znają. Przed tym meczem spotykali się na korcie już 12-krotnie, ale sam Federer podkreślał, że z rywalem łączą go również przyjacielskie stosunki.

Tej przyjaźni nie było oczywiście widać na korcie, obu zawodnikom zależało przede wszystkim na zwycięstwie. Pojedynek lepiej rozpoczął się dla bardziej doświadczonego Federera, który jako pierwszy przełamał rywala, później wygrał własny serwis i prowadził 4:2. Francuz bardzo szybko doprowadził jednak do remisu, a w końcówce seta jeszcze raz przełamał rywala i wygrał 7:5. W kolejnych setach Federer szybko tracił własne podanie. O ile w drugiej partii nie zdołał odrobić strat i przegrał 3:6, to w trzeciej było już nieco lepiej. Od stanu 3:3 kolejne trzy gemy (w tym dwa przy serwisie Szwajcara) wygrał jednak Tsonga i to on po niespełna dwóch godzinach znalazł się w półfinale. To pierwszy Francuz w tej fazie Roland Garros od 2008 roku, gdy w półfinale grał Gael Monfils.

""


Wyniki

Ćwierćfinały singla:
Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 6) – Roger Federer (Szwajcaria, 2) 7;5, 6:3, 6:3
David Ferrer (Hiszpania, 4) – Tommy Robredo (Hiszpania, 32) 6:2, 6:1, 6:1