Roland Garros: kłopoty Federera, morderczy bój Robredo

/ Maciej Pietrasik , źródło: rolandgarros.com/własne, foto: AFP

Pierwsze mecze 1/8 finału w turnieju singlowym mężczyzn przyniosły mnóstwo emocji. Straty musieli odrabiać Tommy Robredo i Roger Federer, którzy po pięciosetowych pojedynkach awansowali do ćwierćfinału.

Dzień na kortach Rolanda Garrosa rozpoczął się jednak od pojedynku, który okazał się być tym najmniej zaciętym. Rozstawiony z numerem cztery David Ferrer mierzył się z Kevinem Andersonem, który wcześniej niespodziewanie wyrzucił z turnieju Milosa Raonicia. W meczu z Hiszpanem nie miał jednak najmniejszych szans. Już w pierwszym swoim gemie serwisowym każdego z setów tenisista z RPA tracił podanie, a sam nie przełamał rywala ani razu. Ostatecznie po niecałych dwóch godzinach gry Ferrer wygrał 6:3, 6:1, 6:1. Hiszpan po raz szósty z rzędu awansował więc do wielkoszlemowego ćwierćfinału.

W nim zmierzy się ze swoim rodakiem, Tommym Robredo, którzy pokonał innego z Hiszpanów, Nicolasa Almagro. Robredo dokonał bardzo rzadkiej sztuki, w drugim meczu z rzędu przegrywał już 0-2, ale zdołał odrobić straty i wygrał po dramatycznym, pięciosetowym boju. Po raz ostatni taka sytuacja miała miejsce w 1927 roku! W trzecim secie sytuacja 31-latka była dramatyczna. Przegrywał już 1:4, lecz zdołał wygrać pięć kolejnych gemów i zwyciężył tym samym w całej partii. Podobny przebieg miała również czwarta odsłona. W niej Almagro prowadził 4:2, ale po raz drugi przegrał 4:6. Takim samym wynikiem zakończył się zresztą decydujący, piąty set i Robredo mógł cieszyć się z ogromnego sukcesu. Po meczu na twarzy doświadczonego Hiszpana pojawiły się nawet łzy szczęścia.

""

Przed meczem byłem zmęczony, wszystko mnie bolało. Miałem nadzieję, że wygram pierwszego seta, bo inaczej byłby to dla mnie bardzo trudny mecz. Przegrałem pierwszą partię, potem drugą, a ramię bolało mnie tak bardzo, że przez pewien czas nie byłem w stanie utrzymać rakiety. Potem jednak przycisnąłem, wygrałem trzeciego seta, marzyłem żeby udało mi się jeszcze raz i tak się stało. Marzysz o wygrywaniu meczów, ale nie wtedy, gdy przegrywasz pierwsze dwa sety. Wygrałem wielki pojedynek przeciwko graczowi, który pokonał mnie już pięć razy. Cieszymy się grą w tenisa, jeśli robimy tak wielkie rzeczy – powiedział po meczu Robredo.

Dużo krócej przebywali na korcie Jo-Wilfried Tsonga i Viktor Troicki. Tsonga jest jednym z dwóch reprezentantów Francji, którzy doszli do 1/8 finału. Kort Philippe’a Chatriera wypełnił się kibicami, marzącymi o triumfie swojego rodaka. Rozstawiony z numerem sześć Francuz spełnił pokładane w nim nadzieje. Już w pierwszym gemie serwisowym Troickiego przełamał rywala i wygrał 6:3. Takim samym wynikiem skończyły się również dwie pozostałe partie i Tsonga mógł cieszyć się z w pełni zasłużonego zwycięstwa.

W ćwierćfinale Francuz zagra z Rogerem Federerem, który wyeliminował innego z „Trójkolorowych”, Gillesa Simona. Ta wygrana Szwajcarowi nie przyszła jednak łatwo. Pierwszy set wskazywał na to, że trzeci tenisista świata rozniesie swojego rywala: Federer trzykrotnie przełamał Francuza i wygrał 6:1. W drugiej partii wszystko się jednak odwróciło. Gra Szwajcara „siadła” od upadku podczas jednej z akcji. Federerowi nic się co prawda nie stało, ale od tego momentu zaczął grać gorzej. Drugą partię przegrał do czterech, ale najbardziej zaskakujący był trzeci set. Wówczas Simon dwukrotnie przełamał rywala i wygrał 6:2, a Federer znalazł się w ogromnych opałach. W czwartej partii remis utrzymywał się do stanu 2:2. Wówczas Szwajcar wygrał cztery kolejne gemy i doprowadził do piątego seta. W nim szybko przełamał rywala i szansy z rąk już nie wypuścił – po ponad trzech godzinach walki wygrał 6:1, 4:6, 2:6, 6:2, 6:3.

""

Ćwierćfinał tegorocznego French Open jest Federera 36. ćwierćfinałem turnieju wielkoszlemowego z rzędu. Jak podkreśla sam zawodnik, jest to niesamowity wyczyn. – Nie bałem się. Może straciłem trochę pewności siebie, gdy byłem nieco poza meczem. Jestem zadowolony, że znalazłem sposób i byłem w stanie to uporządkować. Potrafiłem utrzymać spokój mimo presji. Bycie częścią takiego meczu jak ten, to zawsze przyjemność. Gdy patrzę na to, że to 36. kolejny ćwierćfinał, to jest to coś niesamowitego. To nie był tylko jeden tydzień czy rok, wielokrotnie musiałem walczyć w takich meczach jak ten. To niesamowita seria i jestem bardzo szczęśliwy, że wciąż trwa. Teraz czekam na mecz z Jo Willym. To świetny przyjaciel.


Wyniki

Czwarta runda singla:
Roger Federer (Szwajcaria, 2) – Gilles Simon (Francja, 15) 6:1, 4:6, 2:6, 6:2, 6:3
David Ferrer (Hiszpania, 4) – Kevin Anderson (RPA, 23) 6:3, 6:1, 6:1
Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 6) – Viktor Troicki (Serbia) 6:3, 6:3, 6:3
Tommy Robredo (Hiszpania, 32) – Nicolas Almagro (Hiszpania, 11) 6:7(5), 3:6, 6:4, 6:4, 6:4