W pierwszym meczu Pucharu Hopmana Francuzi pokonali Chińczyków 2:1. Wprawdzie Marion Bartoli przegrała w trzech setach z Na Li, ale zarówno singiel panów, jak i mikst, bezapelacyjnie należały do Trójkolorowych.
Spotkanie lepiej rozpoczęła Bartoli. 9. rakieta świata pewnie wygrała pierwszą odsłonę 6:2, uzyskując przewagę podwójnego przełamania. Na Li udowodniła jednak, że potrafi odrabiać straty i walczyć do końca. Najpierw wyrównała stan meczu, wygrywając w drugiej partii 6:2. W decydującej odsłonie 29-latka z Wuhan znów musiała gonić wynik. Francuzka prowadziła bowiem 4:2 i była bliska wywalczenia dla swojej ekipy pierwszego punktu. Od tego momentu Bartoli nie zdołała już jednak wygrać gema. Li uzyskała dwa breaki i triumfowała 6:4.
- Ona grała bardziej agresywnie. Na początku czułam, że gra tak szybko i nie wiedziałam, co się dzieje. Ale po trzech czy czterech gemach przyzwyczaiłam się do tego i zaczęłam grać coraz lepiej – przyznała Na Li. – Wiedziałam, że stojąc na końcowej linii nie wygram tego meczu. Musiałam coś zmienić, zacząć wchodzić w kort. Chciałam zmusić ją do biegania – dodała Chinka.
W poprzednim sezonie początek sezonu w Australii był niezwykle udany dla Na Li. Najpierw wygrała turniej w Sydney, popisując się w finałowym meczu z Kim Clijsters wspaniałym pościgiem, a następnie została wicemistrzynią wielkoszlemowego Australian Open. W tym roku na Antypodach 29-letnia Chinka bronić będzie 1870 punktów do rankingu WTA.
Drugie spotkanie sobotniej konfrontacji nie było już tak wyrównane. Debiutujący w rozgrywkach o Puchar Hopmana Richard Gasquet nie dał najmniejszych szans 20-letniemu Chińczykowi Wu Di. Zwycięstwo Francuza 6:1, 6:3 nie powinno jednak dziwić. W rankingu ATP zawodników dzieli ponad 400 miejsc. Sklasyfikowany na 19. pozycji Gasquet na moment rozluźnienia pozwolił sobie jedynie na początku drugiej odsłony, kiedy na korcie w Perth zrobiło się 3:3. Od tego momentu ponownie przejął inicjatywę, triumfował 6:3 i doprowadził do remisu.
- Myślę, że byłem faworytem tego meczu, ponieważ jestem 19., a on 400., ale o tej porze roku zawsze gra się ciężko. Chociaż takie spotkania jak to, naprawdę cieszą – mówił Gasquet.
Decydująca była rywalizacji misktowa. W grze mieszanej Francuzi nie dali jednak Chińczykom żadnych szans. Triumfowali 6:1, 6:1, dzięki czemu zapewnili sobie zwycięstwo w całym meczu i prowadzenie w tabelo grupy B.
W niedzielę odbędzie się drugie spotkanie grupy B, w którym Australijczycy zagrają z Hiszpanami. Najpierw czeka na singlowa rywalizacja Jarmili Gajdosovej z Anabel Mediną Garrigues oraz Lleytona Hewitta z Fernando Verdasco, a następnie rozegranie zostanie spotkanie gry mieszanej.
Wynik Grupy B:
Francja – Chiny 2:1
Marion Bartoli – Na Li 6:2, 2:6, 4:6
Richard Gasquet – Wu Di 6:1, 6:3
M. Bartoli, R. Gasquet – N. Li, W. Di 6:1, 6:1