Kawiarnia Wimbledon
/
Maciej Weber
, źródło: Archiwum Tenisklubu, foto:
Co za ulga – z Wimbledonu zniknie wreszcie lura, której nazwę wspaniałomyślnie pominiemy, a którą serwowano jako oficjalną kawę turnieju. Nowej marki też nie podamy, chyba że za stosowną opłatą, ale wszystkich, którzy za rok wybierają się na The Championships w jakimkolwiek charakterze – tenisisty, trenera, kibica, dziennikarza czy rodzica – zapewniamy, że wreszcie jest ona godna tego miana.