Elita zmienia trenerów

/ Maciej Weber , źródło: Archiwum Tenisklubu, foto:

Zwalniają? To znaczy, że niedługo będą przyjmowali! – to powiedzenie sprawdza się zwłaszcza w odniesieniu do zawodu trenera. Przerwę między Wimbledonem a US Open wielu tenisistów wykorzystało na dokonanie zmiany szkoleniowca.
Roger Federer, choć przekonywał, że tenis nie jest najważniejszą sprawą w życiu, a porażka największym nieszczęściem, uznał w końcu, jakiś trener jednak mu się przyda. Wybrał Paula Annacone, przed laty pracującego m.in. z Pete’m Samprasem i Timem Henmanem. Na razie Szwajcar zaproponował mu okres próbny.
Za słabszą od oczekiwań grę Andy’ego Murraya zapłacił posadą Miles Maclagan. Obaj zapewniają, że rozstali się w nienagannej zgodzie. Tenisista zapowiedział, że nowego trenera zatrudni po US Open. Brytyjska prasa wskazywała czterech kandydatów: Darrena Cahilla (szkolił m. In. Lleytona Hewitta i Andre Agassiego), Tony’ego Roche’a (Federer, Hewitt, Pat Rafter, Jelena Dokic), Svena Groenevelda (Ana Ivanović) i Todda Martina (Novak Dżoković). Dziś już tylko trzech – Cahill oświadczył, że nie jest zainteresowany tą pracą.
„Spasiba” – i to swojemu bratu – powiedział Nikołaj Dawydienko. Eduard skoncentruje się teraz na szkoleniu swego 17-letniego syna Filipa.
Na zmianę trenera, mimo życiowego sukcesu (finał Wimbledonu), zdecydowała się Wiera Zwonariowa, która na turnieje poprzedzające US Open poleciała już z Siergiejem Diemiechinem, swoim rówieśnikiem. Zwolnionego przez Rosjankę Samuela Sumyka „zagospodarowała” natomiast Wiktoria Azarenka.
Po dwóch latach zakończyła się współpraca Shahar Peer z Pablo Giacopellim. Trener zdradził, że jej powodem była niezgodność charakterów.