Wzorowa postawa Marty Boguckiej

/ Michał Jaśniewicz , źródło: Licz czytelnika, foto: PZT

W związku z niespotykaną w obecnym sporcie (zwłaszcza w turniejach młodzieżowych) postawą Marty Boguckiej podczas turnieju OTK Kadetek w Łodzi pragnę podzielić się z Państwem moimi spostrzeżeniami będąc przekonanym, że takie postawy nie mogą pozostać bez echa.

Sędzią turnieju był Pan Ariel Lisowski. Turniej rozpoczął się w niedzielę, rozegrano pierwszą rundę dziewczyn, w której wymieniona wcześniej zawodniczka wygrała i w drugiej rundzie miała zagrać z rozstawioną w tym turnieju z numerem 1 Julią Oczachowską. W związku z tym, że nad Łodzią przeszła ulewa sędzia podjął słuszną decyzję o przeniesieniu drugiej rundy na poniedziałek. Po około 30 minutach był stworzony plan gier, z którym wszystkie zainteresowane zawodniczki się zapoznały. Pojedynek dziewcząt został wyznaczony na godzinę 9.00.

Jako, że moja podopieczna brała udział w tym turnieju i również miała wyznaczony termin na 9.00 miałem to szczęście, że byłem naocznym świadkiem postawy Boguckiej.

Zawodniczka pobrała piłki od sędziego i udała się na wyznaczony kort. Po upływie 20 minut wezwana przez sędziego stawiła się w biurze i usłyszała informację, że zgodnie z przepisami przysługuje jej walkower w związku z niestawieniem się Julii. Bogucka mimo podpowiedzi wielu koleżanek żeby wpisać krecz poprosiła sędziego o wykonanie telefonu do nieobecnej koleżanki. Sędzia taki telefon wykonał i dowiedział się, że przeciwniczka myślała, że mecz jest o godzinie 10:00 i jeszcze jest w domu.

Sędzia jeszcze raz poinformował Martę, że należy jej się walkower i co za tym idzie awans do ćwierćfinału. Ku naszemu ogólnemu zdziwieniu Bogucka poinformowała, że przyjechała na ten turniej grać na korcie a nie po za nim i jeśli jest taka możliwość to ona prosi o przesunięcie rozpoczęcia meczu. Sędzia wyraził zgodę na takie rozwiązanie. W tym momencie chciałbym też podkreślić postawę ojca Marty, który zadzwonił do ojca przeciwniczki informując go żeby spokojnie jechali bo Marta na Julię poczeka. Około 9:45 mecz się rozpoczął. Oczachowska wyszła z niego zwycięsko.

Należy tutaj jeszcze wspomnieć o jednej rzeczy. Ćwierćfinał gry deblowej Marty Boguckiej został wyznaczony na godzinę 13:00 i co się wydarzyło? Przeciwniczka Aurelia Pietraszkiewicz również nie zdążyła na mecz. I tutaj Marta wraz ze swoją partnerką deblową również podjęły decyzję, że poczekają. Na szczęście ten mecz, który rozpoczął się z 40 minutowym opóźnieniem Marta wygrała.

Chciałbym jeszcze Państwu w kilku punktach wyjaśnić dlaczego postanowiłem o tym napisać (pomimo tego, że mam bardzo mało wolnego czasu):
1. Większość obecnych zawodniczek podczas tej sytuacji podpowiadała żeby Bogucka zażądała krecza, ponieważ gra z pierwszą rozstawioną i pojawia się duża szansa na zwycięstwo. Po informacji od Marty, że nie ma takiej możliwości słyszało się również od rodziców określenia typu "frajerka", "jak ją kiedyś skreczują to się nauczy".
2. Ujęła mnie postawa zawodniczki Boguckiej, która zrezygnowała z jakże ważnych dla tych dziewczyn dodatkowych punktów rankingowych PZT, dyplomu, pucharu na rzecz rozegrania meczu.
3. Byłem również obecny na turnieju grupowym kadetek w Kołobrzegu gdzie sędzią był Pan Sewastianow. Widziałem naciski zawodniczki Skrzypczyńskiej oraz awanturę, którą zrobiła mama zawodniczki sędziemu z żądaniem przyznania walkowera jej córce. Walkower został przyznany mimo przyznania się organizatora do błędu podania złej godziny rozpoczęcia meczu. Jakże różna postawa?
4. Jesteśmy świeżo po przyznaniu walkowera Celticowi w meczu z Legią Warszawa i chyba wszyscy czuliśmy, że coś tu nie gra.
5. Finał jest chyba dzisiaj i istnieje duże prawdopodobieństwo, że Julia dzięki postawie Marty wygra turniej (lub też w najgorszym wypadku będzie druga).
6. Obserwuję rozgrywki młodzieżowe już od kilku lat i widzę ogólnie panujący brak , zaufania, szacunku do przeciwniczek (sprawdzanie śladów, kłótnie na korcie, nie dziękowanie sobie po zakończeniu meczu)
7. Mógłbym się spodziewać takiego zachowania po zawodniczkach mało doświadczonych, nieobytych z turniejami, ale pragnę zwrócić uwagę na to, że Marta Bogucka to już "stara wyjadaczka" ( w pozytywnym tego słowa znaczeniu), która była czołową w Polsce skrzatką i młodziczką.
8. Nie jestem przekonany czy o takich zachowaniach informuje sędzia w protokole po zawodach.
9. Po dziewiąte i chyba najważniejsze mam nadzieję, że Państwo odpowiednio nagłośnicie taką postawę zawodniczki. Może warto ufundować jakąś super nagrodę za taką postawę? Może warto docenić zarówno samą zawodniczkę jak i rodziców, może trenera, może poinformować o tym szkołę zawodniczki?. Może zaprosić na jakąś topową imprezę tenisową? Może nominować do jakiegoś ogólnopolskiego konkursu fair play? Może wynagrodzić dziką kartą do jakiegoś turnieju?

 

Autor listu: Jarosław Doliniak