Polsat Warsaw Open: wielka, nieznana Greta. Skąd się wzięła w półfinale?

/ Maciej Weber , źródło: Korespondencja z Warszawy, foto:

W półfinale warszawskiego turnieju spotkali się Dawid z Goliatem. To znaczy drobniutka Jie Zheng z olbrzymią Gretą Arn. Ale to tylko pozory. Tak naprawdę szans nie miała olbrzymka. Węgierka do finału nie awansowała, ale i tak w Warsaw Open osiągnęła jeden z największych sukcesów
Mierząca 164 cm Chinka była już półfinalistką Australian Open i Wimbledonu. W Warszawie jest rozstawiona z numerem 5, w rankingu WTA ma nr 15. Ma krótkie, krzywe nóżki i waży 57 kg. Jej półfinałowa rywalka ma wzrostu 180 cm, silne muskularne ramiona i długie nogi z potężnymi udami. Chwilami zdawało się, że po jednej stronie kortu biega mężczyzna w sile wieku, po drugiej zaś dziecko. Mimo wszystko to jednak dziecko miało więcej sił i umiejętności, zwyciężyło w dwóch setach i dostało się do finału, gdzie zmierzy się z broniącą tytułu Rumunką Alexandrą Dulgeru, kwalifikantką sprzed roku. To jednak pokonana w tym towarzystwie jest postacią wyjątkową.
Greta Arn urodziła się już 31 lat temu w Budapeszcie, ale aż do roku 2008 reprezentowała Niemcy. Wówczas zdecydowała się wesprzeć kraj urodzenia w Pucharze Federacji. Do dziś wygrała zaledwie jeden turniej WTA (i jeden ITF Circuits) – trzy lata temu w portugalskim Estoril, gdy w finale po ciężkim boju pokonała Victorię Azarenkę. Tam, tak jak w Warszawie, startowała jako kwalifikantka.
Kilka razy próbowała szczęścia w turniejach welkoszlemowych. Nigdy nie doszła dalej niż do drugiej rundy jednak osiem lat temu w Paryżu urwała seta Lindsay Davenport, jednej z najlepszych wówczas tenisistek na świecie (swoją drogą tak jak i Węgierka kobiecie ogromnej). Także na Roland Garros stoczyła trzysetowy bój z Arantxą Sanchez-Vicario. Niedługo potem pokonała Mary Pierce i licząc wysoko klasyfikowane było to jej największe zwycięstwo.
W roku 2003 zdecydowała się rozstać z prawdziwie profesjonalnym tenisem, skupiając się na rozgrywkach ITF. Wróciła dwa lata później. Nie zdołała się zakwalifikować do żadnej zawodowej imprezy. W roku 2006 zachorowała na zakrzepicę. Mozolnie dochodziła do zdrowia, nieoczekiwanie wróciła na korty. I w 2008 r. wygrała w Estoril, nie tylko w finale pokonując Azarenkę, ale po drodze także Karolinę Wozniacki. 
Półfinał w Warszawie jest więc jej drugim osiągnięciem w karierze. Jej najwyższy ranking to 81. pozycja osiem lat temu. Ostatnio była 202., a więc zdecydowanie niżej niż Marta Domachowska, który odpadła u nas w pierwszej rundzie. Do półfinału Polsat Warsaw Open niespodziewanie Greta Arn przebiła się z kwalifikacji.