Urszula Radwańska: niewiele mogłam zrobić

/ Mateusz Grabarczyk , źródło: relacja z Warszawy, foto: Adam Nurkiewicz / mediasport (warsawopen.com.pl)

Urszula Radwańska prowadziła 3:0 w pierwszym secie spotkania z Danielą Hantuchową, ale od tego momentu zdobyła tylko jednego gema i przegrała spotkanie 3:6, 1:6. Co było przyczyną porażki?

„Co się stało. To dobre pytanie. Tak naprawdę niewiele mogłam zrobić, bo Hantuchowa zaczęła bardzo dobrze grać”, odpowiedziała Radwańska. Zapytana o kilka gestów zrezygnowania, jakie zrobiła odparła ze śmiechem: „Rzeczywiście, było kilka takich momentów, w których odechciało mi się grać i miałam ochotę zejść z kortu, ale tak naprawdę zawszę staram się walczyć do końca i dziś też tak było. Wierzyłam jeszcze trochę, ale nie udało się”.

Po pierwszym przegranym secie na korcie, tak jak to było wczoraj, pojawiła się Agnieszka Radwańska, która chwilę rozmawiała z siostrą. „To były zwykłe trenerskie wskazówki. Radziła mi, abym zmieniała rytm, ale niestety, niewiele to dawało”, odparła 18-latka. „Prawdopodobnie jutro wyjeżdżamy do Paryża. Korty ziemne nie są moją ulubioną nawierzchnią, zdecydowanie bardziej wolę grać na trawie. Jednak na pewno chciałabym wygrać co najmniej dwa mecze, czyli dotrzeć do trzeciej rundy. Oczywiście, wiele też zależy od losowania. Mam nadzieję, że nie trafię na zawodniczkę rozstawioną”.

„Obyś nie trafiła na dwunastkę, prawda?”, zapytał jeden z dziennikarzy. (Z dwunastką w Roland Garros jest rozstawiona Agnieszka Radwańska – przyp. red.).

„No właśnie, to też się może zdarzyć. Zobaczymy…”, odpowiedziała z uśmiechem.