Peter Luczak zwycięzcą turnieju w Bytomiu

/ Michał Jaśniewicz , źródło: Biuro Prasowe KS Górnik Bytom, foto: Polska Energia Open

Ostatnim akcentem międzynarodowego turnieju tenisowego Polska Energia
Open rozgrywanego w ciągu ostatnich 9 dni na kortach Klubu Sportowego
Górnik Bytom, był finał w grze pojedynczej. Spotkali się w nim
rozstawiony z numerem 1 Australijczyk polskiego pochodzenia Peter
Luczak i Włoch Simone Vagnozzi.  Po pięknej, interesującej grze,
oglądanej przez komplet publiczności zwyciężył Łuczak w dwóch setach.
Za zwycięstwo to otrzymał okazały puchar wręczony mu przez prezesa
Polskiej Energii Jacka Urantówkę oraz nagrodę pieniężną w wysokości
5.000 dolarów i 55 punktów do rankingu ATP.
    
Warto tu zauważyć, że Łuczak desygnowany został do turnieju z
rankingiem ATP 129, ale już od ubiegłego poniedziałku klasyfikowany
jest na 105 miejscu, bowiem w międzyczasie wygrał challenger w Furth.
Teraz, po zwycięstwie w Bytomiu i dodaniu do swojego dorobku 55 punktów
z pewnością awansuje do pierwszej setki rankingu ATP. Przemawiając
podczas uroczystości zamknięcia turnieju, Peter Luczak podziękował
sponsorom, organizatorom, sędziom, a nawet dzieciom do podawania piłek
za sprawne przeprowadzenie turnieju. Nie zapomniał jednak o swoim
trenerze, którym od trzech miesięcy jest Australijczyk Shannon Nettle.
 

Odkąd trenuję pod opieka tego szkoleniowca, wszystko wygrywam
– powiedział uszczęśliwiony zwycięstwem Łuczak. Teraz tego, niemłodego,
bo liczącego sobie już 28 lat tenisistę czeka jeszcze jedna miła
uroczystość, bo za trzy tygodnie bierze ślub z pewną Szwedką, Kateriną,
która jest matką jego już prawie rocznego syna.
    
Simone Vagnozzi, mimo iż przegrał w finale też nie może narzekać, bo
dochodząc do finału turnieju odniósł duży sukces. Prawdę pisząc nikt na
niego nie stawiał, bowiem przyjechał do Bytomia z rankingiem 238.
Spisywał się jednak w tym turnieju nadzwyczaj dobrze, pokonując m.in.
zawodników znacznie wyżej od siebie sklasyfikowanych, w tym Amerykanina
Hugo Armando, Serba Viktora Troickiego, i swojego rodaka Fabio
Fogniniego. Za drugie miejsce w turnieju otrzymał nagrodę w wysokości
3000 dolarów oraz  38 punktów do klasyfikacji ATP. Wyraził on
nadzieję, że te właśnie punkty pozwolą mu na awans do drugiej setki
listy komputerowej ATP.
    
A teraz kilka zdań o przebiegu pojedynku finałowego. Faworytem był
oczywiście Luczak i jak na rozstawionego z numerem 1 zawodnika pokazał
piękny tenis. Zaprezentował kilka elementów, które znawcom tenisa mogły
się podobać, w tym całkiem dobry serwis okraszony kilkoma asami, 
długą, plasowana pod koniec linii przeciwnika piłkę, rzadszy, ale
niezwykle skuteczny odwrotny forhend. Z kolei Vagnozzi imponował
walecznością, a z elementów technicznych najbardziej podobały się jego
skróty z końcowej linii, którym dość często zaskakiwał rywala.
    
Przebieg meczu był jednak jednostronny. Już w pierwszym gemie,
pierwszego seta Lucak przełamał serwis Vagnozziego. Później co prawda
obaj wygrywali swoje podania, ale w dziesiątym gemie Luczak ponownie
wygrał gema przy podaniu rywala, co zadecydowało o wygraniu przez niego
pierwszego seta. W drugim secie walka była bardziej wyrównana, ale przy
stanie 4:3 dla Luczaka, Australijczyk ponownie przełamał serwis Włocha,
a przy swoim podaniu dokończył zwycięskiego gema.

Wynik finału:
Peter Luczak (Australia) – Simone Vagnozzi (Włochy) 6:4,6:3