Przysiężny w turnieju głównym

/ Mateusz Grabarczyk , źródło: atpworldtour.com, foto: atpworldtour.com

Choć początek meczu absolutnie na to nie wskazywał, sklasyfikowany na 607. miejscu światowego rankingu Michał Przysiężny pokonał plasującego się 421 pozycji wyżej Miguela Angela Lopeza Jeana 0:6, 6:3, 6:1. Sztuka ta nie udała się Łukaszowi Kubotowi, który nie sprostał rozstawionemu w eliminacjach z dwójką Alexandrowi Peyi, przegrywając 3:6, 6:7(3).

Przysiężny rozpoczął fatalnie. Przegrał osiem pierwszych gemów i na tablicy wyników widniało przerażające 0:6, 0:2. Dopiero wtedy nasz reprezentant zapisał na swoim koncie pierwszego gema i jak się okazało był to początek drogi do sukcesu w tym meczu. Od tego momentu na kolejnych trzynaście gemów wygrał jedenaście. Złapał wiatr w żagle i z każdą chwilą grał coraz lepiej. W drugim secie wygrał wszystkie punkty po trafionym pierwszym podaniu, a w decydującej partii jego serwis był jeszcze celniejszy i sprawiał rywalowi jeszcze więcej problemów.

Do turnieju głównego nie udało się awansować Łukaszowi Kubotowi. Wyżej notowany z naszych reprezentantów (205. miejsce) nie zdobył nawet seta w spotkaniu z Alexandrem Peyą. Obaj Polacy jakby się umówili, bowiem Kubot również rozpoczął bardzo źle. Przegrywał już 1:5, gdy wreszcie się ocknął i poprawił nieco wynik, ale partii nie zdołał już uratować. W drugiej było dużo lepiej. Nasz zawodnik wyszedł na prowadzenie, mając przełamanie, ale Austriak odrobił stratę. Walka trwała do końca, jednak w decydującej fazie Peya przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W obliczu całego meczu Kubot gorzej serwował i wykorzystał tylko dwa z siedmiu okazji na breaka przy pięćdziesięcioprocentowej skuteczności Peyi w tym elemencie gry.

Wyniki ostatniej rundy eliminacji:
Michał Przysiężny (Polska) – Miguel Angel Lopez Juan (Hiszpania, 4) 0:6, 6:3, 6:1
Alexander Peya (Austria, 2) – Łukasz Kubot (Polska, 6) 6:3, 7:6(3)