Półfinałowa bariera

/ Michał Jaśniewicz , źródło: pekaoopen.pl, foto: Archiwum Pekao Open

Skończyła się dobra passa polskich tenisistów podczas tegorocznego Pekao Open. W dzisiejszych półfinałach porażki ponieśli Łukasz Kubot oraz Jerzy Janowicz. Pierwszy z nich przegrał z najwyżej rozstawionym w imprezie Albertem Montanesem 6:3, 1:6, 4:6. „Jerzyk” natomiast ugrał tylko trzy gemy w rywalizacji z turniejową dwójką Florentem Serrą.

Łukasz Kubot podczas tegorocznego challengera w Szczecinie pokonał trzech Hiszpanów, niestety czwartego już nie zdołał. Szansę na pokonanie pięćdziesiątego szóstego na świecie Alberta Montanesa były realne, niestety zabrakło w kluczowych momentach zimnej krwi. Spotkanie zaczęło się dla polskiego tenisisty w sposób wymarzony. W pierwszej partii Kubot prowadził 3:1, później 4:2, a seta wygrał ostatecznie 6:3. W drugim secie sytuacja całkowicie się odmieniła, a bezradny Polak ugrał tylko jednego gema. Na początku decydującej partii wydawało się, że nasz reprezentant jeszcze raz podczas tegorocznego Pekao Open wzniesie się na wyżyny swoich umiejętnościach. Kubot prowadził 2:0 i miał serwis do dyspozycji, niestety na przewagę trzech gemów odskoczyć nie zdołał i ostatecznie przegrał 4:6.

„Taktykę miałem podobną jak w poprzednich meczach, a więc skracać wymiany, przejmować inicjatywę i atakować drugi serwis przeciwnika. Na początku fajnie się wszystko poukładało, głównie dzięki temu, że bardzo dobrze serwowałem. Dzięki temu zdobywałem punkty i nie musiałem dużo biegać po korcie. Wszystko tak się ułożyło, że od razu na początku przełamałem przeciwnika, a potem konsekwentnie trzymałem swój serwis. Pierwszego seta wygrałem na pewno zasłużenie. W drugim secie jakby trochę zeszło ze mnie powietrze. Był taki ważny moment w czwartym gemie, kiedy męczyłem się na swoim serwisie, pierwszym nie trafiłem ani razu, a przeciwnik zepchnął mnie do defensywy. Po moim podaniu grał bardzo długie returny forhendem. Montanes grał dziś fantastyczne slajsy, był niesamowicie szybki i, co najważniejsze, regularny. Trochę mnie to zaskoczyło. Uważam, że zabrakło mi dziś głównie serwisu. Gdybym lepiej serwował w drugim secie, wszystko mogłoby się potoczyć inaczej. Po przegranej gładko drugiej partii, powiedziałem sobie, że spróbuję jeszcze raz grać swoje. Znów na początku trzeciego seta przełamałem przeciwnika, ale zawiódł mnie kluczowy element, czyli trzymanie swojego serwisu, co na tym poziomie szybko się mści. I tak wszystko potoczyło się przeciwko mnie. Szkoda, bo uważam, że Montanes był dziś w zasięgu, zwłaszcza przy tak fantastycznie wspierającej mnie publiczności.” – powiedział po meczu Łukasz Kubot.

Dużo mniej do powiedzenia w dzisiejszej konfrontacji miał Jerzy Janowicz. Niespełna 18-letni Polak przegrał z Florentem Serrą 2:6, 1:6. Dla młodego łodzianina występ w Szczecinie i tak jest najlepszym w dorosłej karierze.

„Muszę bardzo, bardzo ciężko pracować, żeby być jednym z najlepszych tenisistów. Podczas całego turnieju nauczyłem się, że stać mnie na wiele, trzeba w to tylko uwierzyć i się nie poddawać.” – przyznał po spotkaniu Janowicz

Dziś w Szczecinie rozstrzygnięta została sprawa tytułu w grze deblowej. Dawid Olejniczak oraz Hiszpan David Marrero pokonali w finale Łukasz Kubota i Olivera Maracha 7:6(4), 6:3.

Wyniki półfinałów:
Albert Montanes (Hiszpania, 1) – Łukasz Kubot (Polska) 3:6, 6:1, 6:4
Florent Serra (Francja, 2) – Jerzy Janowicz (Polska, WC) 6:2, 6:1

Finał debla:
D. Marrero, D. Olejniczak (Hiszpania, Polska) –  Ł. Kubot. O. Marach (Polska, Austria) 7:6(4), 6:3