Specjalnie dla nas Hubert Hurkacz: Liczę, że będzie coraz lepiej

/ Marco Keller , źródło: własne, foto: AFP

Specjalnie dla „Tenisklubu”, tuż po meczu ćwierćfinałowym w Indian Wells, Marco Keller, redaktor naczelny szwajcarskiego magazynu „Smash” porozmawiał z Hubertem Hurkaczem.

Marco Keller: Hubert, zagrałeś dziś z Rogerem Federerem. Wielki stadion, wielkie przeżycie, ćwierćfinał wielkiego turnieju. Co wyniosłeś z tego meczu?

– Myślę, że to było dla mnie niesamowite wydarzenie. Te trybuny, tyle ludzi, gra z tak utytułowanym zawodnikiem. To wszystko było niesamowite. Wielkie wydarzenie w mojej karierze. Ale to kolejne takie doświadczenie jakie mnie tu spotkało…

– Hubert, dziś mecz był zaskakująco zacięty – 6:4, 6:4 i to z tak utytułowanym rywalem jak Federer. Do tego Ty miałeś swoje szanse. W przekroju całego meczu okazało się, że zwycięstwo nie było wcale takie odległe. Federer nie był taki nieosiągalny.

– Na pewno. Miałem swoje szanse. On zagrał w kluczowych momentach lepiej, ale taki mecz buduje moją grę. Strasznie dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi dotrzeć do tego miejsca i liczę, że w przyszłości będzie jeszcze lepiej.

– Można powiedzieć, że ostatnie wydarzenia wiele zmieniły w Twoim życiu. Pokonałeś klasowych rywali, dotarłeś do ćwierćfinału. Co takiego wydarzyło się na przestrzeni ostatnich 10 dni?

– To niesamowity czas dla mnie. Myślę, że doświadczenie, które tu zdobyłem będzie nieocenione w przyszłości. Możliwość zagrania z takimi rywalami, to że udało mi się przejść kilka rund – to wszystko daje napęd do dobrej gry w kolejnych turniejach. Liczę na to, że zdobyta tu pewność siebie będzie procentować w kolejnych startach. To jeszcze nie koniec…

– Jakie są Twoje najbliższe plany? Miami? A co potem?

– Po Miami planuję grać na kortach ziemnych – Monte Carlo, Madryt i Rzym.

– Zamieniliście kilka zdań z Rogerem przy siatce. Co Ci powiedział?

– No tak, powiedział „dobrze grałeś” i życzył mi powodzenia w przyszłości…