Puchar Davisa. Słodko-gorzki dzień – wypowiedzi Polaków po pierwszym dniu
Po pierwszym dniu zmagań w Kluż-Napoce, Polska remisuje z Rumunią 1-1. O odczuciach po pierwszym dniu rywalizacji opowiedzieli Hubert Hurkacz, Kamil Majchrzak oraz kapitan naszej reprezentacji, Radosław Szymanik.
– Myślę, że dzisiaj był to bardzo dobry mecz. Adrian grał naprawdę dobrze, super serwował. Aż tak dobrego serwisu z jego strony nie spodziewałem się. Szczególnie w ważnych momentach trafiał „jedynkę”. Musiałem cały czas wywierać na niego presję i dopiero w końcówce drugiego seta udało mi się doprowadzić do przełamania – mówił o swoim zwycięstwie Hubert Hurkacz (więcej o samym spotkaniu piszemy TUTAJ. – Myślę, że dzisiaj bardzo dobrze poradziłem sobie od strony mentalnej. Skupiałem się przede wszystkim na kolejnych punktach (…) Mega dziękujemy kibicom, że przyjechali nas wspierać, zbyt blisko nie mieli – powiedział.
W Rumunii polską reprezentacje wspiera ok. dwudziestoosobowa grupa kibiców. Ich rolę i postawę w samych superlatywach ocenił również nasz drugi reprezentant.
– Jestem wdzięczny kibicom, że wspierali mnie podczas meczu. Zresztą tak jest na każdym ze spotkań, mamy od nich mocne "plecy’. Podbudowują do jeszcze większej walki i wysiłku. Niestety nie wystarczyło to dzisiaj. Natomiast kibice zdecydowanie, w stu procentach, byli ze mną i wspierali mnie przez cały mecz – przyznał Kamil Majchrzak (więcej o jego spotkaniu TUTAJ). – Mój przeciwnik od początku do końca trzymał równy poziom gry, bardzo dobrze serwował, był konsekwentny z końca kortu. Grał niewygodne piłki. Ja miałem momenty bardzo dobrej gry, ale miałem też słabe momenty.
– Z takimi zawodnikami nie można mieć zawahań gry, a kiedy ma się szanse trzeba zrobić wszystko, żeby je wykorzystać. On wykorzystał w drugim secie swoją pierwszą szansę, a mnie się to nie udało – dodał tenisista z Piotrkowa Trybunalskiego.
Z dużym uznaniem o postawie Huberta Hurkacza wypowiedział się kapitan polskiej reprezentacji. – Jeżeli chodzi o drugie spotkanie to jestem szczęśliwy i dumny z postawy naszego młodego adepta, że wytrzymał psychicznie. Nie było to łatwe. Adrian ostatnio nie grał zbyt wielu turniejów, ale przecież był on w pierwszej setce rankingu i zagrał dzisiaj świetnie. On jest takim trochę „czarnym koniem”, jak nasz Michał Przysiężny, gdy nie miał rankingu, a wychodził na kort i potrafił ograć każdego – stwierdził Radosław Szymanik. Nie gra się łatwo, gdy jest 1-0 dla przeciwnika. Wiadomo, że wtedy wszystkie oczekiwania ze strony drużyny są na twoich barkach.
Nasz kapitan oczywiście nie mógł być do końca zadowolony z przebiegu dzisiejszej rywalizacji. – Powiedziałbym, że to taki słodko-gorzki dzień. Marius [Copil] zagrał dzisiaj bardzo dobry mecz, aczkolwiek Kamil miał swoje szanse. Niestety parę ważnych punktów mu uciekło – zakończył.
Michał Jaśniewicz, Kluż-Napoka