Gdynia. Kowalczyk i Walków znów niepokonani!

/ Michał Jaśniewicz , źródło: Korespondencja z Gdyni, foto: Biuro Prasowe Sopot Open/Andrzej Szkocki

Mateusz Kowalczyk i Szymon Walków zostali triumfatorami challengera Sopot Open, ogrywając w finale Rubena Gonzalesa oraz Nathaniela Lammonsa 7:6(6), 6:3. Tym samym Polacy powtórzyli wspólny sukces z Poznań Open.

Kowalczyk i Walków po raz drugi wystąpili w tym sezonie wspólnie i po raz drugi okazali się bezkonkurencyjni. Po sukcesie w stolicy Wielkopolski, tym razem nie mieli sobie równych na kortach Arki Gdynia. Finałowymi rywalami naszej pary była turniejowa „dwójka”, która wcześniej musiała rozegrać tylko dwa spotkania (półfinał wygrali walkowera), nie tracąc przy tym seta.

Spotkanie finałowe stało na wysokim poziomie, na trybunach frekwencja również nie zawiodła (był obecny nawet bęben, charakterystyczny dla rozgrywek Pucharu Davisa!). Pozytywnie podziałało to na polskich tenisistów, którzy od pierwszej piłki byli pozytywnie „nakręceni”. Efekt przyszedł w siódmym gemie, gdy przełamany został Gonzales (przy break pointcie podwójny błąd). Niestety, natychmiast doszło do odrobienia strat i losy partii rozstrzygnęły się w tie breaku.

Ten również był bardzo wyrównany. Przy stanie 5-4 dla Polaków, rywalizację na kilka minut przerwał deszcz. Ostatecznie Kowalczyk i Walków wykorzystali drugiego setbola, zwyciężając 8-6. Kluczowy dla losów drugiego seta był sam początek, gdyż reprezentanci gospodarzy zapisali na konto trzy pierwsze gemy. Przewagę pewnie utrzymali do końca – w drugiej partii stracili tylko trzy punkty przy własnym podaniu.

Rywale zagrali dobrze w pierwszym secie, my mieliśmy w nim drobne problemy, ale udało nam się go wygrać – relacjonował przebieg finału Mateusz Kowlaczyk, który był bardzo wdzięczny za wsparcie kibiców. – W drugim secie poczuliśmy moc. Oni mieli chwilę zawahania, którą wykorzystaliśmy i przewagę utrzymaliśmy do końca.

Dzięki sukcesom z Poznania oraz Sopotu, do Top 200 rankingu deblowego wejdzie Szymon Walków, który tym samym coraz bardziej chce koncentrować się na rywalizacji w grze podwójnej. – Razem jesteśmy na korcie, razem wygrywamy razem przegrywamy. Stanowimy zgraną drużynę – mówił o wspólnych występach z bardziej doświadczonym kolegą, Szymon Walków.

Michał Jaśniewicz, Gdynia