Sopot. Majchrzak nie dołączył do Ciasia i Michalskiego

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Bardzo szybko zakończyła się przygoda Kamila Majchrzaka z Sopot Open, drugim w tym roku polskim challengerem. 22-latek z Piotrkowa Trybunalskiego w dwóch setach przegrał z Argentyńczykiem Pedro Cachinem. Znacznie lepiej spisali się Paweł Ciaś i Daniel Michalski, którzy otrzymali od organizatorów ,,dzikie karty". 

Z pięciu Polaków, którzy stanęli na starcie turnieju głównego, dwóch wygrało swoje mecze. Daniel Michalski ograł 6:2, 6:4 Michała Dembka, a Paweł Ciaś pokonał 7:6(2), 6:3 Andreę Collariniego. Dla naszych reprezentantów to jedne z największych sukcesów w ich dotychczasowych karierach. Osiem punktów za awans do 1/8 finału przyda się zwłaszcza Michalskiemu, który do tej pory skupiał się na rozgrywkach juniorskich, a w zawodowych turniejach zapunktował raz – za jeden punkt. Nagroda za wygranie meczu w Gdyni (bo w tym mieście rozgrywany jest Sopot Open) być może pozwoli mu w przyszłości uniknąć przebijania się przez elimiacje w turniejach najniższej rangi. 

Porażek doznali natomiast Kamil Majchrzak, Wojciech Marek i wspomniany już wcześniej Michał Dembek. Rozczarował zwłaszcza pierwszy z wymienionych, jedyny, z którym wiązane były duże nadzieje. Niektórzy, m.in. Jerzy Janowicz, widzieli w Majchrzaku faworyta do wygrania całych zawodów. Druga rakieta naszego kraju przegrała jednak 6:7(2), 1:6 ze sklasyfikowanym pod koniec trzeciej setki rankingu ATP Pedro Cachinem. Przypomnijmy, że równie nieudany był dla Majchrzaka pierwszy tegoroczny występ przed własną publicznością. W Poznaniu przegrał z Jeremym Jahnem, co również uznano za niespodziankę dużego kalibru. 

Z meczów bez udziału naszych reprezenantów najciekawiej zapowiał się pojedynek Tommy’ego Robredo i Aleksandra Niedowiesowa. Rutynowany Hiszpan, niegdyś numer 5 rankingu ATP, wygrał 7:5, 3:6, 6:1 z wracającym do wysokiej formy Kazachem. Co ciekawe, Mariusz Fyrstenberg, dyrektor turnieju, na jednej z konferencji prasowych przyznał, że Hiszpana zaprosił do wzięcia udziału we własnej imprezie za pośrednictwem… Whatsappa. 

Najwyżej notowanym zawodnikiem, który zdążył już wypaść za burtę turnieju, jest Caspeer Ruud. Rozstawiony z numerem czwartym Norweg przegrał 2:6, 6:1, 5:7 z Artemem Smirnowem, postacią dobrze znaną szczecińskiej publiczności. W 2015 roku w Pekao Szczecin Open przebrnął przez kwalifikacje i zatrzymał się dopiero w finale. Jak sam wówczas mówił, w Polce czuje się bardzo dobrze, a ponadto koleguje się z kilkoma naszymi reprezentantami. Przez ostatnie lata najwyraźniej nic się nie zmieniło. Co ważne, zmagania w Sopot Open Smirnow również rozpoczął od eliminacji. Przegrał co prawda ostatni mecz, ale do turnieju głównego awansował jako ,,szczęśliwy przegrany".

 

 

 


Wyniki

1. runda singla:
Hugo Dellien (Boliwia, 1) – Władysław Manafow (Ukraina) 7:5, 3:0 i krecz Ukraińca
Tommy Robredo (Hiszpania) – Aleksandr Niedowiesow (Kazachstan) 7:5, 3:6, 6:1
Daniel Michalski (Polska) – Michał Dembek (Polska) 6:2, 6:4
Daniel Gimeno-Traver (Hiszpania, 8) – Wojciech Marek (Polska) 7:5, 6:4
Artem Smirnow (Ukraina) – Casper Ruud (Norwegia, 4) 6:2, 1:6, 7:5
Pedro Cachin (Argentyna) – Kamil Majchrzak (Polska) 7:6(2), 6:1
Gianluca Mager (Włochy) – Thomaz Bellucci (Brazylia) 6:4, 6:2
Thiemo De Bakker (Holandia) – Mats Moraing (Niemcy, 5) 7:6(4), 6:2
Aleksiej Watiutin (Rosja, 7) – Martin Cuevas (Urugwaj) 7:6(4), 6:3
Zdenek Kolar (Czechy) – Tristan Lamasine (Francja) 3:6, 6:3, 6:3
Maxime Janvier (Francja) – Miljan Zekić (Serbia) 6:3, 6:1
Roberto Marcora (Włochy) – Dimitar Kuzmanov (Bułgaria) 6:3, 6:3
Oscar Otte (Niemcy, 6) – Filip Horansky (Słowacja) 7:5, 6:0
Paweł Ciaś (Polska) – Andrea Collarini (Argentyna) 7:6(6), 6:3
Jan Choinski (Niemcy) – Gleb Sakharov (Francja) 0:6, 6:4, 6:1
Paolo Lorenzi (Włochy) – Nicola Kuhn (Hiszpania) 6:3, 6:0