Hurkacz: zagrałem trochę zbyt pasywnie

/ Michał Jaśniewicz , źródło: Korespondencja z Mariboru, foto: AFP

Hubert Hurkacz po przegranym meczu z Aljażem Bedene nie krył rozczarowania, ale zarazem był zadowolony ze swojej postawy. Wrocławianina komplementował też lider słoweńskiej drużyny.

Hurkacz nie zdołał sprawić niespodzianki w pierwszym pojedynku Pucharu Davisa w Mariborze i musiał uznać wyższość 52. w rankingu Bedene (więcej o meczu TUTAJ).

Myślę, że zagrałem całkiem dobrze. Przeciwnik grał solidnie, cały czas bardzo równo. Być może momentami ja grałem lepiej, ale w przekroju całego spotkania on był bardziej powtarzalny. Myślę, że właśnie zabrakło mi tej równej dyspozycji przez cały mecz – stwierdził na pomeczowej konferencji 21-latek z Wrocławia. – Cały czas starałem się utrzymać koncentrację. On solidnie biegał. Może zagrałem trochę zbyt pasywnie, trochę za daleko z tył kortu. Mogłem pokusić się o więcej przełamań.

W trakcie meczu sporo było kontrowersji odnośnie pracy sędziów liniowych. U arbitra kilkukrotnie interweniowali zarówno tenisiści, jak i kapitanowie obu reprezentacji.

Sędziowie podejmują decyzje czy piłka był dobra czy nie i ja na to nie mogę nic poradzić. Wiadomo, że szkoda jest niektórych piłek, szczególnie jak przy break pointcie zagrałem pikę w środek linii, a sędzia wywołał aut. Trzeba jednak grać dalej i skupiać się na kolejnych piłkach – odniósł się do pracy sędziów Hurkacz.

Spotkanie Słowenia-Polska, w Lukna Sports Hall, ogląda na trybunach kilkuset kibiców. Jest w tym gronie grupka kilkunastu fanów z Polski, którzy gorąco dopingują swoich reprezentantów. Wsparcie to docenił nasz tenisista: – Naprawdę super, że polscy kibice przyjechali z tak daleka i nas wspierają. Jestem im bardzo wdzięczny

Hubert Hurkacz i Aljaż Bedene zagrali ze sobą po raz pierwszy. Po meczu lider Słoweńców komplementował Polaka. – Wcześniej go nie widziałem. Grał naprawdę dobrze. Dobrze się poruszał i miał groźny serwis. Dysponuje też bardzo dobrym timingiem. Pod koniec chyba był troszkę podmęczony, co ułatwiło mi zwycięstwo – ocenił Bedene, dla którego był to pierwszy występ w reprezentacji Słowenii od 2012 roku.