Kamil Majchrzak: wierzę, że stać nas na powrót

/ Michał Jaśniewicz , źródło: Korespondencja z Bratysławy, foto: AFP

Kamil Majchrzak po przegranym spotkaniu z Norbertem Gombosem nie ukrywał przygnębienia, ale zarazem docenił klasę rywala oraz zapowiedział walkę o awans w przyszłym roku.

Lider polskiej reprezentacji nie potrafił w niedzielę znaleźć recepty na doskonale dysponowanego rywala i przegrał 1:6, 2:6, 4:6. Tym samym Polska musiała uznać wyższość Słowacji i spadła do drugiej grupy strefy euro-afrykańskiej.

Wielkie gratulacje dla Norberta, on zagrała niesamowity mecz, trafiał fantastyczne punkty. W końcówce meczu zagrał wybornie – mówił po meczu przygnębiony Majchrzak. – Byłem gotowy na długą walkę. On wywierał na mnie presję, odrzucał od linii końcowej. Zagrał naprawdę bardzo dobrze i zasłużenie wygrał.

Po dwóch gładko przegranych partiach, w trzeciej odsłonie piotrkowianin był w stanie nawiązać wyrównaną rywalizację z wyżej notowanym przeciwnikiem. Przy stanie 4:5 miał break point, ale o tego momentu Gombos zapisał na konto trzy kolejne punkty i tym samym cały mecz.

Nieco lepiej serwowałem w trzecim secie. Starałem się grać długie akcje, podejmowałem lepsze decyzje taktyczne. Mecz w tym fragmencie był bardziej wyrównany, ale cały czas było to za mało – ocenił Majchrzak, dla którego był to szóstym mecz w Pucharze Davisa, a piąty przegrany. – Na pewno dałem z siebie wszystko. Oczywiście w niektórych elementach mogłem zagrać lepiej. W pierwszych dwóch setach słabo serwowałem. On cały czas wytwarzał na mnie ogromną presję. Gdy ja grałem lepiej, to on odpowiadał jeszcze lepiej.

Dla reprezentacji Polski jest to drugi rok z rzędu bez wygranego spotkania w Pucharze Davisa. Tym samym biało-czerwoni wystąpią w przyszłym sezonie w drugiej grupie euro-afrykańskiej, w której ostatni raz musieli grać w 2012 roku.

Oczywiście nie jest to dla nas dobre, ale wierzę, że stać nas na powrót i bycie silniejszymi – zadeklarował piotrkowianin. – Jeżeli tylko kapitan będzie mnie powoływał to na pewno będę grał i zrobię wszystko, żebyśmy wrócili najpierw do pierwszej grupy, a potem jeszcze wyżej.

W trakcie pomeczowej konferencji prasowej Kamil Majchrzak odniósł się także do absencji w narodowych barwach Jerzego Janowicza, który zamiast występu w Pucharze Davisa wybrał rywalizację o punkty do rankingu ATP w szczecińskim challengerze. – On miał wiele kontuzji, musi walczyć o powrót do czołowej setki rankingu. Tak więc rozumiem jego decyzję – stwierdził lider polskiej drużyny.

W ostatnim spotkaniu w AEGON Arenie, Hubert Hurkacz przegrał z Jozefem Kovalikiem 4:6, 5:7. Tak więc ostateczny wynik rywalizacji wyniósł 4-1 na korzyść Słowaków.