Profesjonalista w każdym calu

/ Oskar Sozański , źródło: własne, foto: AFP

Życie jak w Madrycie. Kolejna słoneczna sobota na obiekcie Caja Magica. Już za chwilę Łukasz Kubot i Marcelo Melo wystąpią na korcie Arantxy Sanchez. Stawką spotkania finał Mutua Madrid Open w deblu. Ich przeciwnikami mają być Nick Kyrgios oraz Jack Sock. Jednak do meczu nie dochodzi z powodu kontuzji biodra Australijczyka.

Polsko-brazylijska para melduje się w finale bez gry. Mimo to kort Arantxy Sanchez nie jest pusty. Kubot i Melo wychodzą na arenę, by odbyć trening. Na trybunach garstka kibiców, większość ludzi poszła na półfinał singla. W końcu na Estadio Manolo Santana dochodzi do starcia gigantów – Nadal kontra Dżoković. Jednak ja wybrałem trening Polaka.

W oko wpada mi to, jak sumiennie podchodzi do swoich obowiązków. Kubot nie odpuszcza żadnej piłki, starannie wykonuje polecenia trenera, pracuje nad każdym aspektem gry. Ale przede wszystkim – daje z siebie sto procent. Jest skoncentrowany tylko i wyłącznie na tenisie.

Kiedy jego deblowy partner, Brazylijczyk Marcelo Melo zakończył trening, Kubot pozostał na korcie i w dalszym ciągu pracował. Był niczym Cristiano Ronaldo – jako pierwszy pojawił się na treningu i jako ostatni z niego zszedł. Profesjonalista w każdym calu.

To właśnie ten profesjonalizm oraz ciężka praca doprowadziły go na sam szczyt.