Fręch jedzie na dwa turnieje WTA

/ Maciej Mikołajczyk, Antoni Cichy , źródło: własne, foto: Prywatne archiwum Magdaleny Fręch

Magdalena Fręch rozgrywki w Darmstad kończyła z ćwierćfinałem i z drobną kontuzją. Problem z nogą nie powinien pokrzyżować jej planów, a te zakładają występ w dwóch turniejach WTA.

Młoda Polka od kilku tygodni stale utrzymuje się w okolicach 250. miejsca rankingu WTA. W ubiegłym tygodniu udział w turnieju ITF z pulą nagród 25 tys. dol. w Darmstad zakończyła na ćwierćfinale i dopisała do swojego dorobku 9 punktów.

Uważam, że najlepszy mecz w Darmstadt zagrałam w drugiej rundzie. Niestety każde spotkanie kosztowało mnie bardzo dużo sił ze względu na doskonałą dyspozycje swoich przeciwniczek. W ćwierćfinale nie byłam w stu procentach sprawna, przez co ciężko było mi skupić się na grze. Anelina Kalinina grała natomiast nieprzewidywalnie i bardzo solidnie serwowała – wraca do wydarzeń z Darmstad w rozmowie z Tenisklubem 19-letnia Fręch.

Polce przeszkadzała drobna kontuzja. – Grałam z naciągniętym udem – wyjaśnia. Dolegliwość nie powinna jednak wpłynąć na jej plany. – Mam nadzieję, że mi nie przeszkodzi. Od poniedziałku wracam do treningów – uspokaja Fręch.

To dobra wiadomość, bo łodzianka ma w planie występy w turniejach WTA. Nie licząc Katowic, gdzie mogła liczyć na dzikie karty, tylko raz, w ubiegłym roku, grała w kwalifikacjach zawodów tej rangi w Seulu. – Mam pewne miejsce w kwalifikacjach turniejów WTA w Bukareszcie i Nanchang – odkrywa swój kalendarz jedna z najzdolniejszych polskich tenisistek.

Z Magdaleną Fręch rozmawiał Maciej Mikołajczyk