Matuszewski: deszcz pomógł mi w Mrągowie

/ Maciej Mikołajczyk , źródło: własne, foto: Tomasz Matuszewski

Piotr Matuszewski ma za sobą bardzo owocny tydzień. Polak doszedł do półfinału turnieju ITF w Mrągowie z pulą nagród 15 tys. dolarów. Za występ otrzymał sześć punktów rankingowych.

Zwycięski marsz Matuszewskiego zatrzymał Francuz Alexander Muller. Rozstawiony z numerem jeden tenisista wygrał z reprezentantem gospodarzy 6:3, 6:1. Młody kaliszanin w rozmowie z Tenisklubem podsumował swój start w Mrągowie.

Turniej był dla mnie bardzo udany. Półfinał dał sporo punktów, które są mi teraz bardzo potrzebne, aby przez cały rok grać w turniejach głównych i czasem być rozstawianym, a to pomaga – powiedział 19-letni zawodnik.

Do pełni szczęścia w Mrągowie zabrakło świetnej pogody, ale Matuszewski deszczem się nie zmartwił. Mecze przeniesiono do hali, na sztuczną nawierzchnię, co odpowiadało stylowi kaliszanina. – Mieszkamy w dobrym hotelu, ze wszystkim co potrzeba, jest sporo kortów, lecz ciągle padało. Mnie to akurat pomogło, ponieważ w drugiej rundzie i ćwierćfinale trafiłem na zawodników, którzy dużo lepiej grają na ziemi, a mi szybkie warunki odpowiadają – przyznał młody tenisista.

W końcu w Mrągowie się wypogodziło, ale dla 19-latka nie wyszło słońce. – W półfinale mój rywal był naprawdę dobry, o klasę lepszy. Przestało padać, przeszliśmy na dwór. Korty miękkie, wolne i do tego mocno wiało, co przy mojej bardzo ofensywnej grze raczej przeszkadzało. Zabrakło mi argumentów, żebym mógł z Francuzem rozegrać wyrównany mecz. Zostaję w Mrągowie na kolejne turnieje, może nawet do końca cyklu, na wszystkie sześć. Zobaczymy, czy zdrowie dopisze – relacjonuje naszemu portalowi Matuszewski.