Wimbledon: Linette kontra artystyczna dusza tenisa

/ Antoni Cichy , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette dziś o 12:30 zainauguruje Wimbledon. Rywalką Polki będzie Bethanie Mattek-Sands. Za faworytkę uważa się Amerykankę, ale jej nieobliczalność to szansa dla poznanianki.

Nie ma drugiej tak barwnej tenisistki w tourze jak dzisiejsza przeciwniczka poznanianki. Barwnej dosłownie, bo nawet jeśli ktoś nie śledzi pieczołowicie kobiecego touru, pewnie kojarzy Mattek-Sands z a’la pończoch, generalnie niekonwencjonalnego stroju, farbowanych włosów czy tatuaży.

32-letnia specjalistka od debla potrafi też grać na trawie, dlatego to ona będzie w spotkaniu z Linette faworytką. Na Wimbledonie zaliczyła już czwartą rundę, ale regularności w jej występach na trawie próżno się doszukiwać. W aż 5 z ostatnich 6 sezonów nie wygrała nawet meczu na kortach trawiastych. A kiedy już wygrywała, to w sezonie 2015 doszła do 3. rundy The Championships.

Linette takim wynikiem w Londynie nie może się pochwalić. Grała na razie dwa razy w turnieju głównym i dwa razy przegrała już pierwszy mecz. Rok temu z Samanthą Stosur, dwa lata temu z Kurumi Narą. Tego meczu szczególnie żal, bo poznanianka była na dobrej drodze do drugiej rundy, ale doznała kontuzji i kończyła mecz, ledwo biegając, ze łzami w oczach.

Bukmacherzy zgodnie stawiają na zwycięstwo Mattek-Sands. Jeśli wygra, za postawioną złotówkę wypłaconą około 1,65 złotych. Za zwycięstwo Linette ponad 2 złote. Ale Amerykanka to zawodniczka nieodgadniona. Poznanianka zresztą już raz ją pokonała – rok temu w Miami wygrała 6:4, 6:7(7) i 6:3 w pierwszej rundzie. Zrobiła to na twardej nawierzchni, nie na trawie, ale jeśli zagra z takim uporem, może pokusić się o pierwsze zwycięstwo na londyńskich trawnikach.

Początek meczu na korcie nr 11 o godzinie 12:30 czasu polskiego.