Toruń: coraz bliżej polskiego półfinału

/ Antoni Cichy , źródło: własne, foto: Bella Cup

Magdalena Fręch i Maja Chwalińska awansowały do ćwierćfinału Bella Cup w Toruniu (łączna pula nagród 25 tys. dol. + h). Jeśli wygrają kolejne mecze, spotkają się w półfinale.

Fręch gra w Toruniu rozstawiona z numerem 4, Chwalińska dostała się z dziką kartą, ale przez turniej kroczą na razie w ten sam sposób. Od zwycięstwa do zwycięstwa. Zbliżają się do polskiego półfinału.

W deszczowy czwartek obie wygrywały w zgoła odmienny sposób, ale obie na ostatnią piłkę musiały długo czekać. Fręch pokonała 6:1, 6:3 Amerykankę z polskimi korzeniami Jessicę Wacnik, tyle że jej mecz został przerwany na początku drugiej partii.

Chwalińska grała po niej i spędziła na korcie 3 godziny. Wyszarpała awans w morderczym boju z pogromczynią turniejowej „jedynki” Anastasią Grymalską. Pierwszego seta wygrała 6:3 15-latka z Dąbrowy Górniczej. W drugim o jedno przełamanie lepsza była Włoszka ukraińskiego pochodzenia. Ale decydująca rozgrywka to już popis Chwalińskiej. Zgubiła tylko jednego gema, zanim po 3 godzinach walki zakończyła pojedynek.

Maja już powtórzyła największe osiągnięcie na zawodowych kortach. Kilka miesięcy temu grała w ćwierćfinale turnieju z tą samą pulą nagród w Zawadzie.

Na obu polach, singlowych i deblowym, w czwartek walczyła też Daria Kuczer. Ale ma wielkiego pecha do spotkań z Priscillą Hon i Wierą Łapko. W Warszawie przegrała z tą parą w półfinale debla. W Toruniu też je spotkała na drodze. Hon pokonała ją 7:5,6:3 w drugiej rundzie singla, a Łapko do spółki z Anną Morginą zwyciężyły Kuczer i Paulinę Czarnik w ćwierćfinale debla.