Warszawa: cztery Polki pewne awansu do turnieju głównego

/ Antoni Cichy , źródło: Korespondencja z Warszawy, foto: Antoni Cichy/Tenisklub.pl

W Warszawie rozpoczął się turniej ITF Warsaw Sports Group Open (pula nagród 25 tys. dol.). Po dniu pełnym tenisowych emocji wiadomo, że do turnieju głównego na pewno awansują cztery Polki, a być może pięć.

Na kortach Legii zrobiło się w niedzielę jak w ulu. Turniej dopiero się zaczął, konkretnie to kwalifikacje, ale obiekt tętnił życiem. Mieszały się twarze kilkudziesięciu zawodniczek, trenerów, gości – w tym Tomasza Tomaszewskiego oraz byłego prezesa Legii Bogusława Leśnodorskiego, czy uczestniczek, które rywalizację rozpoczną dopiero we wtorek lub środę, ale jak Stefana Rogozińska-Dzik czy Ania Hertel przyszły wspierać koleżanki.

Nawet spostrzegawcze oko wszystkich pojedynków nie było w stanie wyłapać. Te rozgrywały się na korcie centralnym oraz tych oznaczonych numerami od 7 do 10. Bilans pierwszego dnia dla polskich tenisistek przedstawia się pozytywnie. Cztery na pewno awansują do turnieju głównego, bo w decydującej rundzie kwalifikacji powstały aż cztery w pełni polskie pary. Zwyciężczynie dołączą do sześciu zawodniczek, które są już pewne miejsca w głównej drabince turnieju. Mowa o Katarzynie Piter, Katarzynie Kawie oraz posiadaczkach dzikich kart – Idze Świątek, Mai Chwalińskiej, Stefanii Rogozińskiej-Dzik oraz Ani Hertel.

Z 24 Polek, które rozpoczynały eliminacje, po pierwszym dniu zostało 9, ale jedna trzecia, czyli 8, odpaść musiała. Osiem było bowiem meczów polsko-polskich. Ten zdecydowanie najciekawszy to starcie Marty Leśniak z Darią Kuczer. Żal, że obie los zetknął już w drugiej rundzie. Leśniak odrodziła się w ostatnich miesiącach, a w kwalifikacjach została rozstawiona. Kuczer to jedna z najbardziej obiecujących juniorek, wciąż aktualna mistrzyni Polski oraz niedawna zwyciężczyni młodzieżowych mistrzostw kraju.

W pierwszym secie młodsza dzielnie stawiała opór bardziej doświadczonej. Leśniak nie mogła się wstrzelić, ale mimo tego objęła prowadzenie 4:1. Szczecinianka odrobiła stratę i set kończył się tie breakiem. Wyszło doświadczenie, 29-letniej wrocławianki. Utrzymywała piłkę w wymianach i oddała tylko punkt. W drugim secie, choć sama nie była w pełni usatysfakcjonowana swoją postawą, kontrolowała sytuację na korcie. Wygrała 6:3.

O ile dobrego występu Leśniak można było się spodziewać, o tyle w niedzielnej odsłonie kwalifikacji zaskakująco dobrym występem wyróżniła się Julia Oczachowska. Świeżo upieczona wicemistrzyni Polski juniorek (przegrała w finale z Anią Hertel) w drugiej rundzie kwalifikacji pokonała 6:2, 6:1 rozstawioną z numerem 4 Rosjankę Aleksandrę Wostrikową. Przy barierkach otaczających korty sukces córki oglądała mama. Do ostatniej piłki bardzo mocno ściskała kciuki – dosłownie ściskała. Jutro 17-latka z AT Angelique Kerber Puszczykowo o awans do turnieju głównego zagra z Weroniką Falkowską. Pojedynek młodych, zdolnych polskich juniorek będzie jednym z najciekawszych punktów poniedziałkowego programu.

Jutro z pięciu kortów meczowych zostaną dwa. Polki niemal w komplecie zaprezentują się na centralnym. O 10:00 zmierzą się ze sobą Aleksandra Buczyńska i Weronika Pociej, w kolejnym pojedynku Marta Leśniak i Rosjanka Elina Neplij, później wspomniane Oczachowska z Falkowską, a na koniec dnia Patrycja Polańska i Weronika Jasmina Foryś. Tylko Justyna Jegiołka i Paulina Czarnik wyjdą na kort numer 7 (trzeci mecz od 10:00).

Korespondencja z Warszawy, Antoni Cichy