Roland Garros: sprawić, by sen trwał, zapowiedź Linette – Switolina

/ Antoni Cichy , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette już osiągnęła najlepszy wielkoszlemowy rezultat w karierze. W sobotę faworytką będzie Elina Switolina i to na niej spoczywa presja. Ukrainka musi, Polka może.

Magda Linette w Paryżu swoje już zrobiła. Nigdy wcześniej nie grała w trzeciej rundzie, tylko raz wygrała w ogóle mecz w turnieju Wielkiego Szlema. Teraz jest w 1/16 finału, wyeliminowała rozstawioną rywalkę, na razie nie straciła seta. Gra wielkoszlemowe zawody życia. I dlatego nie musi się przejmować tym, kto stanie po drugiej siatki w sobotę.

A to będzie Elina Switolina, z którą jeszcze się nie mierzyła, jedna z faworytek całego Rolanda Garrosa, obecnie jedna z najlepszych zawodniczek świata. Może najlepsza? Ale to Ukrainka musi udowodnić, że jest faworytką, że jest w ścisłej czołówce kobiecego tenisa, że wkrótce będzie w stanie objąć prowadzenie w rankingu WTA. Bo w notowaniu Race to Singapore, gdzie liczą się punkty zdobyte tylko w tym sezonie, już prowadzi.

Linette w to graj. Wyjdzie na kort – już spełniona, bo osiągnęła życiowy wynik – by walczyć z całego serca. Jednocześnie nie będzie miała nic do stracenia. Przegra 2:6, 2:6? Żaden wstyd, skoro wyeliminuje ją mistrzyni z Rzymu. Nie ugra gema? Trudno, swoje zrobiła.

Może tylko zyskać. Może pokazać światu, bo ten mecz wzbudzi o niebo większe zainteresowanie niż pojedynek z Aną Konjuh czy Alize Lim (choć to Francuzka), że jest taka dziewczyna jak Magda Linette, która nie boi się pojedynków z faworytkami. Która potrafi wykorzystać szansę. W przeszłości różnie z tym bywało, ale mecz z Konjuh każe sądzić, że to się zmieniło. Kiedy wszystko szło jak z płatka, przy stanie 4:4 Polka straciła serwis. Nie rozsypała się psychicznie, tylko odłamała i wygrała potem dwa kolejne gemy.

Taką Linette chce się oglądać. Wyszarpującą punkty w defensywie, wykorzystującą słabsze chwile i słabsze strony przeciwniczek. Tak samo było w starciu z Alize Lim. Francuzka kulała, miała problem z nogą – Polka na to nie zważała i wygrała seta 6:0. I właśnie tego należy oczekiwać w sobotę, kiedy po przeciwnej stronie ustawi się Elina Switolina. Walki, serca do gry, konsekwencji i wykorzystywania problemów, mniej udanych zagrań szóstej rakiety świata.

Konia z rzędem temu, kto przed rozpoczęciem Rolanda Garrosa przewidziałby, że siódmego dnia turnieju honoru Polski bronić będzie Linette. Że wcześniej odpadną Janowicz, już także wiadomo, że Radwańska (przegrała dziś 2:6, 1:6 z Cornet), wszyscy debliści. To wydawało się mało prawdopodobne, tak jak teraz równie mało lub mniej prawdopodobne jest zwycięstwo nad Switoliną.

Mecz Linette – Switolina będzie czwartym na korcie Philippe’a Chatriera. Rozpocznie się po zakończeniu pojedynku Richarda Gasqueta i Gaela Monfilsa. O 15:00 wciąż trwał drugi set rywalizacji Andy’ego Murraya z Juanem Martinem del Potro, więc Polkaz Ukrainką na kort mogą wyjść nawet około 19:00.

Relacja live z tego spotkania na naszej stronie.