Przysiężny: prezentuję poziom z pierwszej setki

/ Maciej Pietrasik , źródło: Korespondencja z Wrocławia, foto: Materiały prasowe Wrocław Open/ADVANTAGE 2100

Michał Przysiężny został pierwszym Polakiem, który awansował do finału singla Wrocław Open. Na pomeczowej konferencji nasz tenisista przyznał, że we Wrocławiu prezentuje poziom z pierwszej setki rankingu ATP.

Przysiężny spodziewał się, że półfinałowy rywal będzie bardzo dobrze serwował. Wszystko przebiegło według planu. – Grałem z Halysem dwukrotnie – rok temu i dwa lata temu, więc wiedziałem, jak on gra. Wiedziałem, że bardzo dobrze serwuje. Dzisiaj to pokazywał, bo w wielu gemach nie miałem szans. Miałem taką nadzieję, że będzie miał jakiś słabszy gem i tak się zdarzyło w drugim secie. Do tego szczęśliwie wygrany tiebreak i się udało.

W pierwszym secie nasz tenisista miał przewagę przełamania. Potem szybko ją jednak stracił – Myślałem, że przy 2:1 będzie trochę łatwiej, ale od razu przegrałem swój serwis. Przy 2:3 był ciekawy gem, nie wiedziałem czy zaraz nie przegram, ale udało się dobrze serwować. Nawet przy 0-40 w ostatnim gemie wiedziałem, że trzeba wygrać jeszcze jeden punkt. Czasami przechodzi się trzy gemy bez żadnego punktu, więc wiedziałem, że to jeszcze nie koniec meczu. Na pewno trudno jest grać z zawodnikiem, który dobrze gra w ostatnich tygodniach. Był w finale Bergamo, jest na fali, więc tym bardziej się cieszę, że udało się wygrać.

Od początku roku tenisista z Głogowa jest w bardzo dobrej formie. We Wrocławiu zdecydowanie to potwierdza. – W tym turnieju na pewno prezentuję przez te cztery mecze poziom zawodnika z pierwszej setki, ale żeby mieć taki ranking, to trzeba grać w ten sposób cały rok. Jeden turniej niczego aż tak bardzo nie zmienia, trzeba jeździć na kolejne i próbować utrzymać tę formę.

Przysiężny jest zawodnikiem bardzo skutecznym w finałach turniejów rangi ATP Challenger Tour. Wygrał 2/3 takich spotkań. – Bardzo lubię grać finały. Wygrałem większość (osiem zwycięstw w challengerach na 12 finałów – przyp. MP). Wiem, że to jest mecz, w którym trzeba dać z siebie wszystko, nawet jak coś boli. Takie mecze lubię.

Na koniec Polak przyznał, że przed meczem z Jurgenem Melzerem na pewno poprosi o radę Jerzego Janowicza. Łodzianin przegrał z Austriakiem w drugiej rundzie. – Jesteśmy praktycznie co dziesięć minut na telefonie, na pewno go podpytam.

Z Wrocławia, Maciej Pietrasik