Jans-Ignacik: Wrócimy za rok
Kapitan polskiej kadry podsumowała tydzień spędzony w Tallinnie. – Byliśmy tak blisko – powiedziała po przegranym meczu z Serbią.
Wprawdzie naszej reprezentacji nie udało się awansować do kwietniowego barażu o Grupę Światową II Pucharu Federacji, to jednak Jans-Ignacik postarała się znaleźć pozytywy. – Jesteśmy mądrzejsi o ten wyjazd, to nasza pierwsza taka przygoda. Zupełnie inne emocje, inna gra niż w grupie światowej, tutaj się gra więcej, trzeba się przygotować do większej ilości meczów. Jestem dumna z całej mojej ekipy, z dziewczyn, które przeżywały tutaj wzloty i upadki. Byliśmy tak blisko, graliśmy mecz o baraż. Za rok wracamy tutaj, do gry w takim turnieju. Jesteśmy w najlepszej czwórce – same pozytywny kwestie jeśli chodzi o ten tydzień – podsumowała zmagania w Tallinnie.
– Pod koniec drugiego seta emocje wzięły górę, gra się po prostu posypała. Dla dziewczyn to był pierwszy mecz o taką stawkę. Wierzę, że to je tylko zbuduje i kolejne mecze padną naszym łupem.
W meczu gry podwójnej można było spodziewać się występu Pauli Kani, która była najwyżej notowaną Polką w deblowym rankingu WTA obecną w Tallinnie. – Była to decyzja taktyczna, wystawiłam dwie zawodniczki, które były dzisiaj bardzo dobrze dysponowane – obroniła swoją decyzję kapitan polskiej kadry.
Po przegranym meczu deblowym wypowiedziała się także Magda Linette. – Stawiałyśmy solidny opór, w niektórych sytuacjach nie miałyśmy szczęścia. To jest tenis, Musimy wyciągnąć wnioski i za rok będzie lepiej – dodała poznanianka.
Z Tallinna, Michał Pochopień