Agent Radwańskiej zarzeka się: to nowa rakieta

/ Antoni Cichy , źródło: własne, foto: AFP

Temat rakiety Agnieszki Radwańskiej wciąż jest gorący. Głos tej w sprawie zabrał ktoś z najbliższego otoczenia polskiej tenisistki, jej agent Stuart Duguid. – To inna rakieta – odpowiada na sugestie, że Polka wciąż może używać tej samej co w poprzednich latach.

Polski tenis od dwóch dni żyje jednym tematem, który zdaje się nie mieć końca – rakietą krakowianki. Srixon i Babolat to słowa, które są odmieniane przez wszystkie przypadki. Przyczyniły się do tego głównie okoliczności. Do pierwszego meczu w nowym sezonie trzecia tenisistka świata niespodziewanie wyszła, trzymając w dłoni inny sprzęt, niż do tego przyzwyczaiła,

Zaskakująca zmiana Babolata na Srixona, produkt niezbyt dobrze znanej japońskiej firmy, wobec braku konferencji prasowej czy nawet informacji w mediach społecznościowych oczywiście wywołał lawinę komentarzy. Wojciech Fibak uważał, że Radwańska może wręcz wciąż używać tej samej rakiety co wcześniej tylko odpowiednio pomalowanej i obklejonej.

Agent najlepszej polskiej tenisistki zaprzecza. O żadnych mistyfikacjach nie ma mowy. – To inna rakieta. Wiem, ponieważ wprowadzono pięć poprawek do modelu w ciągu trzech ostatnich miesięcy – wyjaśnia Duguid w rozmowie z Adamem Romerem.

Pojawiły się doniesienia, że jeszcze przed tygodniem podczas treningów Radwańska korzystała z Babolata. Faktycznie, tak było, co potwierdza agent krakowianki. Ale stało się tak, ponieważ ostatni model Srixona wrócił do fabryki, gdzie nanoszono jeszcze poprawki, a gotową rakietę krakowianka otrzymała do rąk własnych już w Chinach. I używając jej, pokonała Ying-Ying Duan oraz Soranę Cirsteę.