Radwańska: mogłam zagrać lepiej

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com/własne, foto: AFP

Agnieszka Radwańska rozpoczęła obronę tytułu w WTA Finals od porażki ze Swietłaną Kuzniecową. Po meczu Polka nie kryła rozczarowania i przyznała, że w niektórych momentach zabrakło jej szczęścia, a w niektórych podjęła złe decyzje.

Na konferencji prasowej dziennikarze zapytali krakowiankę, czy przed meczem z rosyjską tenisistką oglądała fragmenty poprzednich spotkań, żeby odpowiednio się przygotować. – Rozegrałyśmy ze sobą mnóstwo pojedynków, w wielu turniejach, praktycznie na każdej nawierzchni. Większość z tych meczów była naprawdę długa i wyrównana. Znamy się bardzo długo, więc nie musiałam sobie przypominać poprzednich spotkań, żeby wiedzieć czego się spodziewać i jak zachowywać się na korcie. Każdy pojedynek to nowa historia, więc to co było nie ma aż takiego znaczenia – odpowiedziała trzecia obecnie rakieta świata. 

Obrończyni tytułu nie ukrywała, że nie jest to dla niej wymarzony początek turnieju. – Naturalnie jestem bardzo rozczarowana, bo miała w tym spotkaniu wiele szans, zarówno w pierwszym jak i w trzecim secie. Jednak jeśli nie wykorzystujesz okazji, grając przeciwko takim rywalkom jak Swieta, nie możesz liczyć na zwycięstwo. Jednak to dopiero pierwszy dzień, turniej wciąż jest dla mnie otwarty. Wciąż mam szansę na wyjście z grupy. W zeszłym roku udało mi się awansować do półfinału mimo dwóch porażek. Przede wszystkim muszę ochłonąć po dzisiejszym meczu i dopiero wtedy będę mogła się zastanowić, co zrobić, żeby awansować dalej.

Nasza najlepsza tenisistka oceniła również sytuację Kuzniecowej, która do ostatniej chwili musiała walczyć o przepustkę do Singapuru. – To nigdy nie jest łatwe, kiedy tak późno kwalifikujesz się do Mistrzostw WTA. Doskonale to rozumiem, ponieważ sama kilka razy byłam w takiej sytuacji. Dla Swiety nie miał to jednak dzisiaj większego znaczenia, ponieważ na korcie prezentowała się naprawdę dobrze.

Na koniec starsza z sióstr Radwańskich przyznała, że mecz stał na wysokim poziomie, ale miała również kilka zastrzeżeń do swojego występu. – To był niezły, wyrównany pojedynek, ale myślę, że mogłam zagrać lepiej. W ważnych momentach popełniłam kilka błędów, podjęłam kilka złych decyzji i to naprawdę dużo mnie kosztowało. W niektórych sytuacjach po prostu zabrakło mi szczęścia, ale teraz można już tylko gdybać, bo by było, gdyby kilka punktów potoczyło się inaczej – powiedziała na zakończenie obrończyni tytułu.