Tokio: fantastyczne zwycięstwo Linette, zagra o półfinał!

/ Antoni Cichy , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette po raz pierwszy w karierze w ćwierćfinale turnieju WTA Premier! Kapitalnie grająca Polka obroniła dwie piłki meczowe i pokonała 4:6, 6:3, 7:5 Julię Putincewą. Takiego zwycięstwa jeszcze nie odniosła.

Karta się odwróciła. Poznanianka nie wygrywała, często nie pomagało też szczęście w losowaniu jak w Rio czy US Open, nie wykorzystywała szans jak z Viktoriją Golubic, ale ona sama i jej sztab cały czas wierzyli, że zacznie wygrywać. I zaczęła. Odniosła piąte zwycięstwo z rzędu, do turnieju głównego dostała się przecież z kwalifikacji. Trudno oceniać z osobna każde w całej karierze, ale środowe śmiało można uznać za jedno z najwiekszych, jeśli nie największe w życiu.

Z tak wysoko notowaną rywalką jeszcze nigdy nie wygrała, jeśli nie liczyć króciutkiego spotkania z Jeleną Janković w Miami. Wyeliminowała wszak 38. tenisistkę świata, ćwierćfinalistkę tegorocznego Roland Garros. Na nagrodę w postaci ćwierćfinału zasłużyła. Nikt zwycięstwa nie podarował, sama je wywalczyła na korcie.

Pierwszy set był kolejnym w tym sezonie setem niewykorzystanych szans. Ale już to zwiastowało dobry występ. Linette zaczęła spotkanie na wysokich obrotach. Pewnie utrzymywała podanie, grała agresywnie, posyłała udane skróty, wykorzystywała geometrię kortu. Taka gra przyniosła aż cztery break pointy w pierwszym i drugim gemie serwisowym Putincewej. Niestety, żadnego poznanianka nie zamieniła na przełamanie. 21-letnia ćwierćfinalistka Roland Garros była parokrotnie blisko stracenia serwisu, ale kiedy jej nadarzyła się okazja do przełamania, od razu z niej skorzystała. Przy stanie 4:4 przełamała Polkę, by następnie wyserwować wygraną w secie.

Na początku drugiego seta Linette wizytę złożył jej trener Izo Zunić. Radził, by grała lewo prawo, lewo prawo. Nasza tenisistka do tych wskazówek się stosowała. Nawet chwilowe niepowodzenia jej nie zniechęcały. Problemy z plecami, które poskutkowały przerwą medyczną po piątym gemie, też nie zatrzymały 24-latki. Znów pewnie utrzymywała podanie, to ona częściej była stroną atakującą. A co najważniejsze, kiedy wypracowała sobie szansę na przełamanie, wreszcie ją wykorzystała. Jedną jedyną, przy prowadzeniu 4:3. Własnym serwisem tylko potwierdziła świetną grę i przypieczętowała zwycięstwo w drugim secie.

Linette poszła za ciosem i zaczęła decydującą odsłonę pojedynku od przełamania. Niestety, Putincewa natychmiast zniwelowała różnicę. Polka kontynuowała bardzo dobrą grę, mogła znów zyskać przewagę, ale mogła też stracić serwis. Po czterech gemach i zmarnowanym break poincie zarówno ze strony poznanianki, jak i Kazaszki, utrzymywał się remis – 2:2. Im dłużej trwał mecz, tym większe kłopoty obie miały ze zdobywaniem punktów przy własnym serwisie. Linette była jedną nogą poza turniejem, o krok za rywalką. Przegrywała 2:4, 3:5, broniła dwóch piłek meczowych. I wtedy zagrała nie jak zawodniczka z drugiej setki, a co najmniej pierwszej „30”. Wygrała cztery kolejne piłki, odłamała, odwróciła losy meczu.

Fantastyczna pogoń za Putincewą dodała 24-latce skrzydeł. Po przełamaniu trzeba było jeszcze utrzymać podanie. Z trudem, z jednym podwójnym błędem serwisowym, ale Linette to zrobiła. Kazaszce coraz bardziej udzielały się nerwy, nasza druga najlepsza tenisistka nie dała ponieść się emocjom, nie reagowała na niekiedy brudne chwyty rywalki. Nawet dwa zmarnowane break pointy nie zbiły jej z tropu. Szła po swoje. Przełamała, stanęła przed wielką szansą. Serwis nie zawiódł, jeden punkt, drugi, prowadzenie 40-15 i piłka meczowa. Dzieło nasza druga rakieta zwieńczyła wolejem przy siatce. Wygrała ten mecz wolą walki, ambicją, regularnością i znakomitą grą.

W pierwszym w karierze ćwierćfinale rozgrywek WTA Premier Linette zmierzy się z Caroline Wozniacki. Faworytką będzie Dunka polskiego pochodzenia, ale i ona musi się obawiać tak grającej Polki.

 

September 22, 2016


Wyniki

Druga runda singla:
Magda Linette (Polska, Q) – Julia Putincewa (Kazachstan) 4:6, 6:3, 7:5