Radwańska: nie byłam w stanie nic więcej zrobić

/ Antoni Cichy , źródło: Korespondencja z Nowego Jorku, foto: AFP

Agnieszka Radwańska znów obeszła się smakiem ćwierćfinału US Open. – Niestety, na pewno nie był to mój najlepszy dzień – powiedziała przygnębiona po przegranym 4:6, 4:6 meczu z Aną Konjuh.

Chorwatka ledwie opuściła kort, a nasza najlepsza tenisistka już wchodziła do sali konferencyjnej. Smutna to mało powiedziane. Kilkanaście minut wcześniej 18-letnia Chorwatka odebrała jej nadzieję na pierwszy ćwierćfinał US Open. – Grała dość dobry tenis, bardzo dobrze serwowała. Wydaje mi się, że dziś nie byłam w stanie nic więcej zrobić. Naprawdę próbowałam. Po prostu grałam zbyt wolno – tłumaczyła krakowianka.

Radwańskiej zadania na pewno nie ułatwiły potężne uderzenia Konjuh. Chorwatka grała bardzo agresywnie, starała się przejmować inicjatywę. Polka szukała rozwiązania, ale o takie nie było łatwo. – Chciałam zmieniać kierunki, nie grać w jedno miejsce. Czasami jednak jest trudno, kiedy z drugiej strony leci potężnie uderzona piłka. Ciężko to kontrolować, posłać piłkę tam, gdzie naprawdę się chce. Właśnie to starałam się robić, ale ona grała bardzo solidnie – przyznała czwarta rakieta globu.

W Nowym Jorku w poniedziałek nie padało, mimo tego zawodniczki zagrały pod dachem na Arthur Ashe Stadium. – Nie za bardzo wiem, dlaczego dach został zasunięty – powiedziała Polka, zapytana o dach. Dlaczego organizatorzy podjęli taką decyzję? – Ryzyko, że spadnie deszcz. Ale myślę, że zawsze jest ryzyko deszczu, tak przypuszczam – powiedziała mistrzyni ubiegłorocznych WTA Finals, – Nie wiem, co mogłoby się wydarzyć, ggdyby był otwarty, gdyby był otwarty. Czasami po prostu nie rozumiem, dlaczego dach jest zasuwany.

Konjuh grała bardzo solidnie, jeśli przytrafiały się jej słabsze zagrania to pojedyncze, rzadziej seryjne. Na pytanie, czy w którymś momencie poczuła, że może odmienić oblicze spotkania, Radwańska odpowiedziała: – Nie myślę o takich momentach. Zawsze, przy każdym wyniku można odwrócić losy meczu. Ciężko było mi doprowadzić do przełamania, a jak już przegrałam swojego gema serwisowego, trudno było odrobić stratę. Niestety, na pewno nie był to mój najlepszy dzień – podsumowała Polka.

Notował Antoni Cichy, Nowy Jork