US Open: ekspresowe otwarcie Radwańskiej

/ Antoni Cichy , źródło: Korespondencja z Nowego Jorku, foto: AFP

Agnieszka Radwańska w drugiej rundzie US Open. Polka rozpoczęła ostatni w tym roku turniej wielkoszlemowy od zwycięstwa 6:1, 6:1 nad reprezentantką gospodarzy Jessicą Pegulą.

Lepszego otwarcia nie można było sobie wymarzyć. Szybko, pewnie. Krakowianka przyjechała do Nowego Jorku na fali, po zwycięstwie w New Haven i na korcie Louisa Armostronga zrobiła z Jessicą Pegulą to co przed kilkoma dniami nawet z rywalkami pokroju Petry Kvitovej. Pokonała bardzo wysoko. Tak naprawdę, to był mecz bez historii. Właściwie takiego należało się spodziewać, skoro czwarta rakieta świata mierzyła się z rywalką notowaną na 138. miejscu w rankingu WTA.

Mecz zamknął się w 55 minutach, pierwszy set w ledwie 23. Jego obraz najlepiej oddaje statystyka. Po stronie Radwańskiej dwie piłki wygrywające, ani jednego niewymuszonego błędu. Dość powiedzieć, że pierwszy punkt kwalifikantka ze Stanów Zjednoczonych zdobyła dopiero w czwartym gemie. Akcje kończyły się zwykle po jej uderzeniach, ale przewaga Peguli to nie była. Wręcz przeciwnie, bo popełniła aż 16 niewymuszonych błędów.

Radwańska pewnie zmierzała po zwycięstwo, jednak w drugim secie natrafiła na nieco większy opór ze strony nieopierzonej w wielkoszlemowych bojach rywalki. Wyszła na prowadzenie 4:0, ale przełamanie na 3:0 musiała wywalczyć – Amerykanka obroniła wcześniej trzy break pointy. Grała wprawdzie śmielej, mocno uderzała, ale to akurat rzadko działało na jej korzyść. Kiedy się podpaliła w szóstym gemie, dwie piłki posłała kilka metrów poza kort. Krakowianka mogła natomiast kontrolować sytuację, choć przy prowadzeniu 4:1 broniła break pointa. Obroniła i skończyło się 6:1.

W drugiej rundzie najlepsza polska tenisistka zagra z Naomi Broady, która w brytyjskim meczu pokonała Laurę Robson. Polka z 26-letnią Brytyjką jeszcze nigdy nie rywalizowała.

Antoni Cichy, Nowy Jork