Wimbledon: dreszczowiec Radwańskiej, kontuzja Konjuh

/ Jacek Pachucki , źródło: wimbledon.com/własne, foto: AFP

Rozstawiona z numer 3 Agnieszka Radwańska wygrała z Aną Konjuh 6:2, 4:6, 9:7 w drugiej rundzie Wimbledonu. Dramatyczny mecz, w którym Polka obroniła trzy meczbole, zakończył się kontuzją 18-letniej Chorwatki, kiedy w decydującym secie skręciła kostkę.

Pojedynek Radwańskiej i Konjuh był ostatnim spotkaniem zaplanowanym na korcie nr 2. Obie panie nie miały do tej pory okazji ze sobą zagrać. Najlepszym wynikiem Polki na londyńskiej trawie jest finał z 2012 roku. Chorwatka może pochwalić się awansem do trzeciej rundy dwa lata temu.

Radwańska nie zaczęła dobrze. Już w pierwszym gemie rywalka wykorzystała pierwszy break point i wyszła na 1:0. Widać było, że 18-latka z Chorwacji wyszła na ten mecz skoncentrowana. W drugim podrażniona Agnieszka szybko uzyskała przełamanie powrotne, ale w kolejnym gemie serwisowym znów miała kłopoty. Polka jednak opanowała nerwy i wyszła na 2:1. Kolejne przełamanie Agnieszka uzyskała na 4:2 i dołożyła do tego następnego gema wygranego „na sucho”. W poczynania Konjuh zaczęło wkrada się zdenerwowanie, Chorwatka popełniała więcej błędów. Po 24 minutach było już po premierowej odsłonie. Radwańskiej wystarczyła pierwsza piłka setowa, po tym jak 18-latka znów popełniła niewymuszony błąd.

Drugą partię Radwańska zaczęła od wygrania swojego podania do zera. Podobna sytuacja miała miejsce gdy Polka wyszła na 2:1. Na nic zdawały się być atomowe zagrania Konjuh, które raz wpadły w kort, a innym razem lądowały na ogromnym aucie. W kolejnym gemie Radwańska od stanu 40:0 miała aż pięć piłek na przełamanie, ale ostatecznie Chorwatka wyrównała na 2:2. Zemściło się to na Agnieszce w jej własnym gemie serwisowym – Konjuh uzyskała przełamanie przeganiając Polkę po całym korcie i wyszła na 3:2. Następny gem znów był bardzo zacięty, ale to Konjuh podwyższyła prowadzenie na 4:2. Polka zaczęła się denerwować, pojawiła się frustracja i rzucanie rakietą o kort, ale kolejnego gema wygrała do zera. Rywalka jednak nic z tego sobie nie robiła. Pewnie wygrała własny gem serwisowy i zrobiło się 5:3. Radwańska serwowała na pozostanie w drugim secie. W nim obroniła piłkę setową i po zaciętym boju wynik wskazywał 5:4 dla Chorwatki, która miała serwować nowymi piłkami. Pojawiła się druga i trzecia szansa na wygranie seta – znów niewykorzystane. Potem okazję na 5:5 zmarnowała Polka. Konjuh w końcu dopięte swego po piątej piłce setowej.

Decydujący set zaczął się dobrze dla serwujących, ale już w trzecim gemie Radwańska została przełamana. Polka popełniała proste błędy, straciła pewność siebie. Zapachniało sensacją… Chorwatka trafiała niemal wszystko, Polka zaczynała wątpić w wygraną. W zaciętym gemie numer cztery nie udało się Radwańskiej przełamać Konjuh, choć było blisko. 3:1, 3:2, 4:2… Minuty mijały i to młoda Chorwatka znajdowała się bliżej trzeciej rundy. Wymęczony gem na 3:4 dał jeszcze Radwańskiej nadzieję na odwrócenie losów meczu. Ale Konjuh dalej grała agresywnie i co najważniejsze niemal bezbłędnie. 3:5 od strony Polki, która nie mogła znaleźć sposobu na przełamanie rywalki.

W dziewiątym gemie Chorwatka doczekała się piłki meczowej, ale nie wytrzymała napięcia i zepsuła prosty forhend przedłużając „tenisowe życie” Agnieszki w tym spotkaniu. Polka zdołała się obronić i wyszła na 4:5. W kolejnym gemie emocje sięgnęły zenitu, gdy pojawiły się kolejne piłki meczowe. Pierwsza wyleciała na aut. Dramatycznie było przy drugiej z nich, kiedy piłka zatańczyła na taśmie i spadła po stronie Konjuh. Potem Radwańska miała dużo szczęścia. Dwa break pointy i przełamanie stało się faktem – 5:5.

11 gem znów lepiej zaczęła Chorwatka. Polka zupełnie oddała inicjatywę na korcie, a Konjuh skrzętnie z tego korzystała. Efekt? Kolejne dwa break pointy. Pierwszego zepsuła, w drugim już się nie pomyliła. Wyszła na 6:5 i znów miała do dyspozycji swój serwis. Nerwy jednak dawały się we znaki obu zawodniczkom. Sklasyfikowana na 103 miejscu w rankingu WTA zawodniczka popełniła jednak trzy niewymuszone błędy, co dało Polce trzy okazje do przełamania, a w końcu gema na 6:6.

W kolejnym gemie Agnieszka mimo nerwów i zmęczenia zaserwowała dwa asy i wyszła na 7:6. Po raz pierwszy od stanu 2:1 była na prowadzeniu w trzeciej partii, a młoda Chorwatka musiała serwować na pozostanie w meczu. Stres wydawał się jej nie przeszkadzać, ale tylko do stanu 40:15. Potem zaczęła się mylić i popełniła trzy błędy dając Polce pierwszą szansę na wygranie pojedynku. Radwańska jednak nie wykorzystała tej okazji. Rywalka, mimo młodego wieku nie bała się zaryzykować, zagrywała drop szoty i mocne forhendy. Po czwartej równowadze dopięła swego i znów było równo – 7:7.

I wtedy dramat dobiegł końca. Po świetnym skrócie Polki rozpędzona Konjuh nastąpiła prawą stopą na piłkę i skręciła kostkę. Pojawiły się łzy, wezwano na kort pomoc medyczną. Jednak dla 18-latki był to koniec przygody z wielkoszlemowym Wimbledonem. Co prawda młoda zawodniczka wyszła jeszcze na kort, ale nie była w stanie już normalnie grać. Polka ostatecznie wygrała trzecią partię 9:7 i po dwóch godzinach i 36 minutach gry awansowała do trzeciej rundy.

Jej kolejną rywalką będzie Kateryna Siniakova.

 ""
Foto: AFP


Wyniki

Druga runda singla:
Agnieszka Radwańska (Polska, 3) – Ana Konjuh (Chorwacja) 6:2, 4:6, 9:7