Roland Garros: uczta wieczorową porą

/ Antoni Cichy , źródło: własne, foto: AFP

Agnieszka Radwańska zagra dziś wieczorem o trzecią rundę Roland Garros. Polka trafia na pierwszą trudną przeszkodę – reprezentantkę gospodarzy, z którą grała trzykrotnie i nigdy łatwo nie wygrała.

Trzy mecze, dziewięć setów, dwie zwyciężczynie – tak w skrócie wygląda bilans meczów Radwańskiej z Garcią. Dwa razy z tarczą schodziła krakowianka, raz nadzieja francuskiego tenisa. Emocje były za każdym razem, bez względu na to, która zwyciężała. Nic dziwnego, że organizatorzy spodziewają się kolejnej tenisowej uczty. Dlatego Radwańska z Garcią zagrają na korcie im. Suzanne Lenglen ostatni, czwarty mecz.

Tuż po meczu pierwszej rundy z Bojaną Jovanovski krakowianka sygnalizowała, że o kolejnym łatwym pojedynku nawet nie myśli. Nie sposób spodziewać się równie przyjemniej przeprawy. Jovanovski w tym sezonie rozegrała cztery mecze i wszystkie przegrała. Francuzka przyjechała do Paryża jako mistrzyni turnieju w Strasburgu. Jakby tego było mało, 22-latka wyjdzie na kort wzmocniona trudnym meczem pierwszej rundy. Dwukrotnie uciekała spod noża, a to musiało ją podbudować. Uniknęła też trzeciego seta, więc i o regenerację po strasbursko-paryskim maratonie było łatwiej.

Garcia to pierwsza poważna przeszkoda na drodze krakowianki. Patrząc w głąb projektowanej drabinki, kto wie, czy nie najbardziej wymagająca aż do ewentualnego ćwierćfinału. Ranking i rozstawienia mogą mylić. Francuzka, nomen omen urodzona w podparyskim Saint-Germain-en-Laye tak jak Amelie Mauresmo, może zajmować 40. miejsce na listach WTA, mogła dwa razy odpadać w drugiej rundzie Roland Garros i trzy razy w pierwszej, ale mniej groźnej przeciwniczki z niej to nie czyni. Zresztą do losowania miała zawsze pecha. Jak już przechodziła rundę, trafiała na Marię Szarapową w 2011 roku i Serenę Williams w 2013.

Dla Radwańskiej losowanie też nie było łaskawe. Tak wysoko notowaną rywalkę w 1/32 finału los przydzielił jej tylko raz – sześć lat temu. Krakowianka spotkała się z Jarosławą Szwedową. Po meczu z Kazaszką jechała do domu. To ostrzeżenie, że teraz też trzeba uważać. Polka będzie walczyć z wymagająca rywalka, a rywalka ze sobą. – Nie potrafię tego tu zrobić. Przeciwniczka nie ma nic do tego. Problem leży we mnie, nie potrafię grać na Roland Garros, ale mam nadzieję, że w przyszłości se to zmieni – użalała się po ubiegłorocznej porażce w pierwszym meczu z Donną Vekić.

Narzekała też, że musi grać na korcie Philippe’a Chatriera. – Dla mnie to za dużo. W przyszłym roku poproszę, żeby moje mecze były na korcie numer 9, takim trochę ukrytym, gdzie nikogo nie ma – wyrażała swoje życzenie wówczas 21-latka. Przez rok albo zmieniła zdanie, albo inne zdanie mieli organizatorzy. W poniedziałek z Łesią Curenko rywalizowała na korcie nr 1. W środę wieczorem będzie jeszcze bardziej na widoku. Rola jednej z dwóch gwiazd wieczoru na niemalże najważniejszej scenie Roland Garros i sprzyjająca publiczność mogą jej zaszkodzić, sparaliżować.

Radwańska kibicami dopingującymi rywalkę na pewno się nie przejmie. Będzie robić swoje, jak zawsze. A u niej „swoje” znaczy wygrywanie.

Mecze Agnieszki Radwańskiej z Caroline Garcią:

Dubaj 2015, druga runda (twarda nawierzchnia)
Agnieszka Radwańska – Caroline Garcia 6:3, 2:6, 6:3

Wuhan 2014, druga runda (twarda nawierzchnia)
Caroline Garcia – Agnieszka Radwańska 3:6, 7:6(4), 7:6(7)

Madryt 2014, ćwierćfinał (mączka)
Agnieszka Radwańska – Caroline Garcia 6:4, 4:6, 6:4